Zobacz pełną wersję : wykończenie tybetańskie - nie mogę oddychać
Jak w temacie: zawiązałam raz plecak z tybetanem i po stu metrach szybko odwiązywałam z powrotem, bo nie mogłam nabrać porządnie powietrza, kiedy klatka piersiowa była opleciona chustą. Nie wydaje mi się to normalne, może za słabo dociągam plecak i on wtedy za mocno napina tę chustę z przodu? Czy to po prostu kwestia indywidualna?
justyna_m
10-10-2013, 06:46
offtop: zobaczyłam temat i myślałam, że jesteś w Himalajach i masz chorobę wysokościową i problemy z oddechem :D
Zastanawiałam się, jaki tytuł dać, ten wydał mi się bardzo dramatyczny :>
to ja jestem zboczona forumowo, bo od razu pomyslałam o rodzaju węzła :lol: to może być kwestia indywidualna, nie każdy czuje się komfortowo w tym rodzaju wykończenia wiązania, jedne dziewczyny chwalą inne zupełnie odwrotnie, był taki ciekawy wątek mniej więcej -dlaczego robicie zmiany w wiązaniach i pani Anna Nogajska dość jasno tłumaczyła jak na całokształt plecaka prostego wpływa taki właśnie węzeł i po przeczytaniu nawet się za niego nie zabieram, no ale tak wg mnie to im prostsze wiązanie tym lepiej ;) ale tybetan za to w ciąży jest fajny ponieważ brzucha nie uciska(tzn. pod warunkiem że można nosić)
Magenta mnie wyprzedziła. O tu jest ten wątek http://www.chusty.info/forum/showthread.php/100233-Dlaczego-robicie-zmiany-w-quot-klasycznych-quot-wiązaniach
Wiewiórka
10-10-2013, 07:53
nosze naokrągło w tybetanie i bardzo mi wygodnie. Stawiam na kiepskie dociągnięcie. Kiedyś mi sie tybetan wrzynal ale rozwiązalam ten problem
Ja sobie ostatnio zaczęłam zawiązywać normalnie, ale pasy na piersi związywać chustką taką na głowę :P Tak że powstaje taki pasek poziomy przez pierś jak w nosidle Tuli. Dociągam chyba mocno, nie wiem, może siły nie mam, może jakąś budowę spaczoną... ;)
Ja sobie ostatnio zaczęłam zawiązywać normalnie, ale pasy na piersi związywać chustką taką na głowę :P Tak że powstaje taki pasek poziomy przez pierś jak w nosidle Tuli. Dociągam chyba mocno, nie wiem, może siły nie mam, może jakąś budowę spaczoną... ;)
ten pasek, to bardzo dobry pomysł.
"złe dociąganie" niekoniecznie oznacza "mało siły" - przy dociąganiu plecaka bardzo ważne jest parę szczegółów (np. ściągnięte łopatki, podniesienie głowy do góry, dociąganie blisko przy ciele, ...), które mają ogromne znaczenie. ich pominięcie potrafi bardzo "zluzować" wiązanie.
namówię Anię na ten wątek, bo ona tłumaczy milion razy lepiej niż ja ;)
katarinqa
10-10-2013, 09:27
ten pasek, to bardzo dobry pomysł.
"złe dociąganie" niekoniecznie oznacza "mało siły" - przy dociąganiu plecaka bardzo ważne jest parę szczegółów (np. ściągnięte łopatki, podniesienie głowy do góry, dociąganie blisko przy ciele, ...), które mają ogromne znaczenie. ich pominięcie potrafi bardzo "zluzować" wiązanie.
namówię Anię na ten wątek, bo ona tłumaczy milion razy lepiej niż ja ;)
nie no mi., niepotrzebna skromność - mi ta wskazówka niesamowicie trafiła do wyobraźni i wykorzystam, bo też mi coś słabo dociąganie idzie (zawsze po spacerze w plecaku bolą mnie barki :()
Anna Nogajska
10-10-2013, 11:07
mi. wszystko jasne, ja tu w ogóle nie jestem potrzebna:)
Z mojego doświadczenia wynika, że noszący dzielą się na"
- kochających tybetana
- nienawidzących tybetana
;-)
Jest to sprawa bardzo, bardzo indywidualna. Ja się duszę i nikt mnie nie namówi na krzyżowanie czegokolwiek na piersiach. Ale znam wiele takich osób, dla których krzyżowanie chusty na piersiach daje ulgę.
osobiście stawiam na pasek czy apaszkę łączące poły.
Aspekt pozycji dziecka opisywałam już w linku, który się przewinął.
Dzięki wielkie za porady :) Potrenujemy w najbliższym czasie. I chyba zostaniemy przy apaszce.
Swoją drogą, ciekawa jestem, czy to kochanie/nienawidzenie ma jakiś związek z rozmiarem piersi ;)
Wiewiórka
10-10-2013, 19:04
Jeszcze mozna wykorzystac twista
Był taki czas że nosiłam w tzw. plecaku Hanti ale to było w zaawansowanej ciąży i początkach mego plecakowania. Nie polubiłam bardzo krzyżowania z przodu czegokolwiek.
W plecaku z krzyżem w ogóle nie potrafię nosić bo właśnie mam wrażenie że mnie dusi. Nie mam jakichś wyjątkowo dużych piersi ale dość wysoko i zawiązanie czegokolwiek nad piersiami dusi mnie.
Co do plecaka prostego to nosiłam też w ciąży i wiązałam po prostu wyżej zaraz pod biustem. Zimą gdy musiałam zawiązać na kurtkę i miałam problem ze zjeżdżaniem chusty z ramion wiązałam z przodu właśnie apaszką i było ok.
Maż mój nosi plecak prosty z twestem ale on jest "dziwny" :lol: i jemu choćby nie wiem jak dobrze dociągnąć zjeżdża z ramion.... to znaczy wydaje mu się że zjeżdża :duh:
no właśnie sonda:
komu przeszkadza wiązanie/krzyżowanie na klatce i rozmiar biustu proszę mały/średni/duży?:lool:
zacznę od siebie :
przeszkadza mi / mały biust
ps.(jakby coś to mi mój mały biust nie przeszkadza, no nie ma jak po prostu:lol:)
Ja też mam mały biust i tybetan mnie dusi. Dlatego robię wykończenie estońskie.
Anna Nogajska
10-10-2013, 21:15
no właśnie sonda:
komu przeszkadza wiązanie/krzyżowanie na klatce i rozmiar biustu proszę mały/średni/duży?:lool:
zacznę od siebie :
przeszkadza mi / mały biust
Proszę o definicję mały/średni/duży :) :)
Oj to tu się rozwinie dyskusja, dla malobiusciastych C to duzy rozmiar, ale jak ktos F posiada to C jest pewnie pikuś :-) ja tak oczywiscie z usmiechem do tej ankiety, chociaz to jest ciekawe zagadnienie, na takim pelnym biuscie to niemowle np w kangurku unaczej sie 'uklada' niz na znikomym dekoldzie :-) takie poduszeczki ma przeciez;-)
nie zapominajmy o (nie)poprawnie dobranych stanikach ;)
Anna Nogajska
10-10-2013, 22:29
nie zapominajmy o (nie)poprawnie dobranych stanikach ;)
Tak, pewnie 50% nas ma 75B :)
Aniu tu nie ma odpowiedzi :P
Ja mam 65G :] Kto jeszcze nie był u brafitterki, lecieć w podskokach, to było największe objawienie mojego życia ;)
Ja mam duży biust (brafitterskie 70G) i bardzo lubię tybetana - nie noszę w plecaku prostym w ogóle, tybetan lub plecak z koszulką bardzo fajnie rozkładają ciężar :)
Kto jeszcze nie był u brafitterki, lecieć w podskokach, to było największe objawienie mojego życia http://www.chusty.info/forum/images/smilies/icon_wink.gif
podpisuję się obiema ręcyma!! :D
no ja mam na bank źle dobrany, ale w sklepach na mały biust to jest zawsze 70-75 A-B:frown, jeszcze się nie spotkałam z rozmiarem 65 w obwodzie. no chyba że macie namiary na internetowy sklep z takimi rozmiarami, które rzeczywiście pasują:ninja:
Wiewiórka
11-10-2013, 14:00
są nawet i 60
polecam pewnien wątek do przeczytania http://www.chusty.info/forum/showthread.php/47689-Wi%C4%99kszo%C5%9B%C4%87-kobiet-my%C5%9Bli-%C5%BCe-rozmiar-biustu-ko%C5%84czy-si%C4%99-na-D
Ja zawsze kupowałam w http://www.peachfield.pl/sklep_on-line, ale jednak w stacjonarnym, bo każdy biustonosz jest inny i może inny rozmiar z niego pasować. I na tym kończę off topic staników :)
I na tym kończę off topic staników :)
:thumbs up:
FatalFuchsia
12-10-2013, 23:14
Nie lubię tybetana, ale jeszcze bardziej nie lubię plecaka z koszulką, czuję się jak w gorsecie ortopedycznym. Wiązałam tybetana zanim się nie nauczyłam podwójnego rebozo, teraz tylko plecak prosty i podwójne rebozo. Rozmiar 30F (brytyjski), tybetan mi nigdy nie przeszkadzał, podwójne rebozo w sumie bardziej wchodzi na biust, a też mi nie przeszkadza.
owieczka33
12-10-2013, 23:33
Jestem w grupie "Nie znosze tybetana". Nie znosze miec jakiegokolwiek ucisku na piersiach, dusze się, lubie oddychać pełną piersią, a cyc mam 75DD dobierany u brafiterki (znaczy cyca sobie nie wybierałam, tylko cyckonosz). :)
Ja mam odwrotnie, duszę się w "normalnym" plecaku. Podobnie mam jak noszę ciężki zwykły plecak. Zapięcie pasa piersiowego wtedy pomaga.
Tybetana odkryłam niedawno. Zaciekawiłyście mnie tymi odmianami, muszę je popróbować. Narazie mało noszę na plecach, jakoś mi dziwnie nie mieć dziecka z przodu. Na dodatek dziecię ma fazę "czapki z głów" :duh:.
Co do rozmiaru biustu, to w zależności od firmy G lub H. Duży biust ma kilka zalet w noszeniu. Dziecko ma na czym położyć główkę. A ostatnio gdy marudził, że głodny wyciągnęłam mu pierś i ciamkał sobie podczas marszu :bfing:.
Tybetana nie probowalam - to nie jest to co plecak z koszulka? Gwoli wyjasnienia, ja raczej operuje angielskimi nazwami wiazan. Czyli u mnie double hammock - to jest z koszulka plecak tak?
Tutaj sie przyznaje, nie moge nabrac oddechu glebokiego, raz to ledwo w ogole oddychalam, tak sie scisnelam ;)
Ale wiazanie lubie, bo dziec pieknie siedzi :) i mam mega wyprostowane plecy.
Aha, "nosze" 16DD
FatalFuchsia
13-10-2013, 14:41
Tybetana nie probowalam - to nie jest to co plecak z koszulka? Gwoli wyjasnienia, ja raczej operuje angielskimi nazwami wiazan. Czyli u mnie double hammock - to jest z koszulka plecak tak?
Tutaj sie przyznaje, nie moge nabrac oddechu glebokiego, raz to ledwo w ogole oddychalam, tak sie scisnelam ;)
Ale wiazanie lubie, bo dziec pieknie siedzi :) i mam mega wyprostowane plecy.
Aha, "nosze" 16DD
Tak, to DH to jest "plecak z koszulką", tybetan to jest wykończenie plecaka prostego (RTF), gdzie zamiast zawiązać w pasie przekładasz poły idące spod nóg przez przeciwległe ramiączka, a potem wiążesz nad biustem, robiąc taki krzyż, który zbliża ramiona plecaka do siebie.
Kontunuując offtop stanikowy, 16DD my ass (przepraszam wrażliwe panie), widziałam Cię na zdjęciu i tak mi się wydaje:). Brafitterki też u was są, no nie?
Marciula
13-10-2013, 18:35
mnie z początku też tybetan dusił :twisted: ale ostatnio nie jest źle :) nawet wygodnie całkiem.
Fatal, offtopowo zapewniam cie, ze ciasniej sie nie da, 16 to jest na styk, inaczej bym rozerwala haftki przy najmniejszym oddechu ;)
To juz wiem, co to ten tybetan, nie probowalam jeszcze :)
Usilnie próbuję wiązać normalny plecak prosty, ale u mnie nie da rady. Krzyżuję chustę na piersiach.
Biust tu chyba nie ma znaczenia.
Normalne ramiona w plecaku zjeżdzają mi i drętwieją mi przedramiona i dłonie.
serio, w 3mieście nie ma jednego dobrego sklepu ze stanikami? Noszę 65 od kilku lat (wcześniej 70, ale nie z braku bra-fitterki, a braku w asortymencie...), a w sklepach i węższe obwody można znaleźć.
wracając do tematu - b. lubie tybetana, poza tym uważam, że wygląda b. kobieco ;) Teraz nie stosuję - ze względu na to, co Ania napisała w innym wątku.
RoxieSTB
14-10-2013, 23:54
Ja robie a'la tybetana. Zawiazuje normalnie podwojny wezel i dopiero reszte przekladam na piersiach. Gdzies mi sie obilo o uszy ze takie standardowe wykonczenie tybetanem zmienia prawidlowe ulozenie nog dziecka w chuscie.
Ja robie a'la tybetana. Zawiazuje normalnie podwojny wezel i dopiero reszte przekladam na piersiach. Gdzies mi sie obilo o uszy ze takie standardowe wykonczenie tybetanem zmienia prawidlowe ulozenie nog dziecka w chuscie.
Oj, to już chyba jakieś szalone dążenie do perfekcji ;) Jestem pewna, że w plecaku w MOIM wykonaniu ułożenie wszystkiego jest kiepskie :P Ciekawa jestem, czy polubimy się z plecakiem z koszulką, ale na razie się boję go wiązać.
Anna Nogajska
15-10-2013, 11:43
Samasia, nie wiem czy szalone :) Zmiana przebiegu chusty zmienia w istotny sposób działanie chusty na dziecko i rodzica.
I nie wierzę, że Twój pelcak jest tak kiepski :ninja:
RoxieSTB
15-10-2013, 12:38
Dazenie do perfekcji - moze tak, ale czy szalone - chyba nie :p Po prostu jesli plecak prosty jest najlepszym plecakiem dla maluszka - po co to psuc. Moge poprowadzic poly na piersiach po zawiazaniu wezla to tak robie, materialu mi wystarcza bo mam 4.6m. a z 3.6 mam tylko na zwykly plecak ;)
Dla mnie wykończenie tybetańskie jest najlepszym rozwiązaniem przy plecaku prostym. Dusił mnie i ograniczał właśnie zwykły podwójny węzeł. Czytając ten wątek i widząc jak różne są odczucia chustomam doszłam do wniosku, że w moim przypadku chodzi o sposób oddychania. Dawno wyćwiczyłam oddychanie przeponą, więc tybetańskie wykończenie przynosi mi ulgę, gdyż jej nie blokuje i pozwala swobodnie oddychać w przeciwieństwie do podwójnego węzła na przeponie właśnie.
Ja robie a'la tybetana. Zawiazuje normalnie podwojny wezel i dopiero reszte przekladam na piersiach. Gdzies mi sie obilo o uszy ze takie standardowe wykonczenie tybetanem zmienia prawidlowe ulozenie nog dziecka w chuscie.
Ja robię identycznie,z tych samych względów,żeby nie zmieniać ułożenia nóżek ( Gdzieś Ania Nogajska fajnie wytłumaczyła tą różnicę) A szczególnie jak mam dłuższą chustę i mi ogony majtaja po kolanach. Zauważyłam,że jak przeprowadzę nawet lekko skręcone te przełożone już ogony to od razu mnie przydusza ( a jeszcze astmatyk jestem ) i duże znaczenie dla mnei ma też wysokość gdzie je konkretnie przekładam oraz samo związanie. Niektórzy przekładaja i od razu wiążą,jeszcze inni ściskają na maksa,ja musze miec tak pośrodku :P Ale to wszystko zalezy przeciez od budowy ciała. I dodam jeszcze,że mam miseczkę GG. Także jest co targać z przodu ;)
Mam nadzieję,że coś zrozumiałyście z tych wypocin ;)
Ja jak po zawiązaniu z przodu czuje, ze jednak moze chciałabym tybetana, to zwykle oznacza, ze nie dociagnelam górnej części chusty. Jak młoda da dociagnac, to bez problemu, gorzej, jesli wierzga a przestała tylko dlatego, ze zawiazalam w końcu :hmm:
Z plecakiem z koszulka sie polubilismy w ciagu ostatnich 2-3 tygodni, rzeczywiście lekko. Zastanawiam sie tylko, moze doradczynie pomogą, czy 15 miesieczniakowi kilka godzin w plecaku z koszulka tygodniowo moze zaszkodzic? Młoda chodzi juz, właściwie zaczyna nawet biegać ;) Zdecydowanie jest on wygodniejszy od nosidla a jednak łatwiej dociagnac przy braku współpracy niż plecak.
Jak mówię o braku współpracy to mam na myśli to, ze młoda próbuje zejść mi z pleców podczas wiązania, tzn obie nogi pod jedna moja pache wrzuca i chce zjeżdżać na brzuchu na ziemie, ja tak zwykle ja zdejmuje, ale jednak pod kontrola moich rak, a tu samopas... No i z plecakiem to szybko ja jednym a potem drugim rebozem przyszpilam i dociagam na końcu, w plecaku nie ma szans, żebym jedna ręka obie poły dociagnela porządnie, a muszę ciagle jedna rękę pod pupa trzymać.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.