poschizowałam się teraz mocno, szczerze, jak mogę sprawdzić czy moje dziecię ma "pinwormsy"
![]()
Jadzia miała owsiki pod koniec pieluchowania, wszystko, co było, wyprałam w 95 st. Wszystko, łącznie z otulaczami pulowymi, przeżyło bez szwanku.
Moje dziecko nie miało co prawda na szczęście owsików i mam nadzieję,że mieć nie będzie,ale też mam swoje spostrzeżenia na temat prania pieluch daję tyle proszku co zawsze,tyle samo Vanisha i płynu do płukania piszą,że nie wolno ale mnie się z pieluchami nic nie dzieje.Dobrze chłoną nie ma przecieków,tyle że po wyjęciu z pralki ładnie pachną,piorę z rzeczami nas wszystkich(choć przewaga jest tetry,otulaczy i kieszonek)jak gdzieś zobaczę tłuste plamy dodaję do proszku trochę płynu do naczyń i się odtłuszcza piorę zawsze w 60stopniach nie próbowałam wyżej,ale widzę,że te mnóstwo zakazów jest zwyczajnie bez sensu poza tym pieluchy są dla dziecka nie na odwrót i jak się zniszczy to trudno.Ja sobie nie wyobrażam,by mi pieluchy nie pachniały,plamy po kupce zapieram przed wrzuceniem do pralki mydłem marsylskim i po wyjęciu z pralki wszystko jest czyste.
My sprawdzalismy dzis w nocy czy Blanka ma. O drugiej poszlismy z Czesławem i latarką i zajrzelismy do tyłka. Blanka sie strasznie wkurzyła
.
A rano przylepiłam tsme do tyłka by sprawdzic czy są jaja. I pod mikroskop.
Nie ma ani jednego jaja.
Owsików nie ma.
Z resztą sie nie drapie...
Mój maż jest wprost zawiedziony.
Nie zazdroszczę w dzieciństwie miałam i takie gorzkie ochydne wielkie piguły na to dostawałam.Chyba największe zagrożenie jak dziecko chodzi do przedszkola czy żłobka,ja siedzę w domu z najmłodszym to i trzylatkę upilnuję po co mam płacić za opiekę którą moge sama sprawować,u nas nawet lipa miejc nie ma.
Wiem, że temat jest stary, ale może mi jeszcze pomożecieCo zrobić z wełnianymi otulaczami, jeśli muszę przeleczyć obu synów na owsiki? Wprawdzie u tego, który nosi pieluchy, nie znaleziono owsików, ale wiadomo, higiena dotyczy całego domu.
wełniane otulacze możesz wygotować tzn. podgrzać je do wysokiej temperatury i zostawić do wystygnięcia (nie płukać bo niższa temperatura spowoduje że się skurczą) a i jeśli mają różne kolory to najlepiej każdy oddzielnie bo w wyższej temperaturze może puścić kolor i się pofarbują
A ja ostatnio zgłębiając temat robaków u dziecka, doczytałam się, że schowane na 30 dni nawet bez gotowania jaja giną, bo nie mają żywiciela.