Nie mam bladego pojęcia, ale widzę dwa możliwe efekty takiego poskręcania: można sobie obniżyć szmatę z talii na biodra, nie wiem po co, ale można (ekstremalnie u trzeciej pani z lewej na górze).
No i można zrobić tak, że chusta nie przechodzi na końcu pod nózkami dziecka, tylko raz po nich i koniec, jak w kangurze (pomijam szerokość) - jak u pań nr 1, 2, 3, 4.
Ciekawe jak takie zakrętasy wpływają na dociągnięcie tudzież jego utrzymanie? Pewnie marnie...
Uciekające dziecko boskie![]()



Odpowiedz z cytatem







) i też nie zauażyłam,żeby mi chusta sprężynowała, bo też zawsze o to staram się zadbać,żeby mocno otulała. ech...
