Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 21 do 31 z 31

Wątek: pierwsze myśli chustowe

  1. #21
    Chusteryczka Awatar lemonka
    Dołączył
    Mar 2008
    Posty
    2,182

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    Jak fajnie poczytać wasze historie Nie wiem dlaczego, ale łezka w oku mi się kręci


    Kto bije, żeby nauczyć, uczy bić.
    flickr-moje zdjęcia

  2. #22
    Chustofanka
    Dołączył
    Feb 2009
    Posty
    189

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    super opowieści

  3. #23
    Chusteryczka Awatar hexi
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    2,349

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    uwaga, bedzie dluuugo
    dla mnie to ze bede nosila moje dzieci bylo....oczywiste
    odkad pamietam mama opowiadala mi ze bylam dzieckiem przylepnym i nieodkladalnym wiec ona byla umeczona i uwiazana, dopoki jej babcia nie opowiedziala jak to kiedys sie dzieci nosilo i nie pokazala jak wiazac...przescieradlo
    od tej pory podrozowalam przywiazana do mamy a ona...same wiecie
    potem kiedy juz bylam wieksza dostalysmy "profesjonalne" nosidlo-plecak na stelazu (to nosidlo jeszcze pamietam stojace w piwnicy)
    tak samo byl noszony moj brat (ja tez go tak nosilam )
    wiec kiedy urodzil sie Ksawery nie mialam watpliwosci ze bede go nosic...a ze byl dzieckiem przylepnym i neiodkladalnym zaraz po powrocie ze szpitala wyslalam meza po chuste
    nie mam pojecia czemu nie zainteresowalam sie szukaniem chusty jeszcze w ciazy...
    z jednej strony jakos do mnie dotarlo ze sa juz produkowane chusty do noszenia z drugiej na zajeciach szkoly rodzenia pokazywana byla bebelulu...i taka przyniosl moj maz do domu.
    w lulu udalo nam sie ponosic Sawinka jakis miesiac...nie bylo latwo
    ramie bolalo, dziec byl ciagle "powyginany" a ja bylam pewna ze cos jest nie tak i ze pewnie cos zle robie...
    lulu poszla w kat
    zabralam sie za przescieradla
    az pewnego razu idac przez osiedle zobaczylam dziewczyne z dzieckiem, moze polrocznym, moze starszym, zamotana w kolorowa chuste (nairobi) oboje sie smiali i gadali ze soba (kieszonka)
    pobieglam pedem do domu i przeszukalam cale allegro zeby znalezc taka chuste
    tak stalam sie szczesliwa posiadaczka hoppa nairobi (mam go do tej pory, tylko forme zmienil )
    i starczal nam ten hopp az do ok 10miesiecy i 12kg Ksawerowych
    wtedy znalazlam to forum i nabylam raptem dwie chusty, napisalam ze zestaw do zadan specjalnych mam juz kompletny...nawet nie wiedzialam jak bardzo sie mylilam
    teraz powtarzam sobie ze nie bede juz zadnych wiecej chust dla Ksawerego kupowac...w koncu on juz wyrasta z noszenia...
    a nowe nabytki wlasnie czekaja na obfocenie


    DB PBC

  4. #24
    Chustomanka Awatar Luthien
    Dołączył
    Jun 2008
    Miejscowość
    Kraków/Wrocław
    Posty
    1,162

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    Dawno temu, jak jeszcze dzieć żaden nie był nawet w dalekich planach, widziałam w kafejce małżeństwo (zagraniczne) z kilkumiesięczniakiem w nosidełku. Pomysł mi się spodobał baardzo, bo wózki zawsze kojarzyły mi się z klamotem, z którym nie wiadomo co zrobić - a tu proszę, na kawkę można spokojnie wpaść sobie To był jakiś późny październik, więc przy wyjściu mama założyła taką fajną osłonkę na dziecia i jazda!
    Potem kuzynka była zachwycona bebelulu, oglądałam i też mi się na pierwszy rzut oka podobały (ona kupiła, szybko przestała nosić ). I to, że dzieciaczek blisko jest, i nazwy - brzmiały tak afrykańsko, jakby miały w sobie całą mądrość pierwotnych kultur
    Jak zaszłam w ciążę, to znalazłam stronę chustomanii - i już wiedziałam, że chcę tkaną chustę.
    Pierwszą dostaliśmy od przyjaciół (didek elipsy pomarańczowe). I potem już poszło..
    Kilka osób pewnie zaraziłam, heh, ostatnio nawet teściowa dała sobie MT zawiązać z ukochaną wnuczką
    Julia - 25.03.2008 i Kubuś - 02.11.2009
    "Tak, zorganizowane życie jest najlepsze dla dzieci. Szczególnie, jeśli mogą je sobie organizować same" - Pippi Langstrumpf

  5. #25
    Chustoholiczka Awatar brikola
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    3,607

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    fajnie się czyta o tych początkach zapraszam nadal do chustowych zwierzeń

  6. #26
    Chusteryczka Awatar olazola
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Sopot
    Posty
    1,754

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    Cytat Zamieszczone przez va
    Cytat Zamieszczone przez brikola
    jeszcze przed jesienią rozmawiałyśmy z va o tym, że nie kumamy tego kolekcjonowania chust i o co w ogóle chodzi...a teraz obydwie mamy stosiki
    tylko polgebkiem napomkne, ze mialam wtedy dwa elastyki i hoppa po pierwszej corze, a brikola miala girasa, a juz lecialo do niej ergo zza kaluzy. ale nadal nie kumalysmy tego kolekcjonowania chust

    a ja nie pamietam poczatku
    wtedy, wiosna 2006 oczywiste bylo dla nas, ze dziecko = chusta
    nnie wiem, skad wiedzielismy
    i tak juz zostalo
    Ale się uśmiałam, to tak jak z alkoholikiem popijającym kolejne piwo, "nie, ja alkoholik, jaki alkoholik?"
    Alicja 12.10.08 : Martyna 01.03.11 : Oleg 28.06.14

  7. #27
    Chustomanka Awatar jujama
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    okolice Legionowa :)
    Posty
    1,328

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    Gdy byłam w ciąży z Julkiem (2005) trafiłam na stronę Didka, ale ceny chust wydały mi się wówczas nie do strawienia, więc w ogóle nie rozpatrywałam kupna i nie zagłębiałam się w rodzaje wiązań itp.
    Nie umiałam znaleźć wiązanek na polskich stronach. Nie wiem czy słabo szukałam (wtedy moje doświadczenie z netem nie było duże), czy też polski światek chustowy nie istniał.
    Znalazłam tylko chusta.pl. Kupiłam 2 kieszonki (dla mnie i męża) i czekałam na narodziny. Po urodzeniu nosiłam go, ale jakoś tak coś mi nie pasowało. Dziś wiem, że poucha miałam za dużego - wtedy tego nie czułam.
    Gdy miał 3 miesiące byłam z nim na wakacjach na Mazurach i tam spotkałam Niemkę, która wynosiła swoją 3 dzieci. Miała ze sobą krótką chustę do sprezentowania komuś tam. Widziała, że noszę go w pouchu i dzięki temu zagadała. Pokazała mi wiązanie "pojedynczy X", ale na Julka nieszczęście powiedziała, że można nosić przodem i tyłem.
    Oto nasze pierwsze chustowanie w wiązance (Julek ma około 3 miesięcy):

    Wiązanka mnie oczarowała. Moja mama wybierała się w odwiedziny do cioci w Niemczech i wystarała się dla mnie o chustę. W jakimś sklepie a'la "Cepelia" ją dostały. Ma toto niecałe 4 metry, nie wiem jakiej jest marki, czy w ogóle skośnokrzyżowe, ale do dziś trzymam z sentymentu.
    Oto ona z małym Julkiem:

    Julka nosiliśmy tylko w tym pojedynczym X. Nie wpadłam na pomysł wiązania prostego plecaczka, ani szukania innych wiązań. Mąż też złapał bakcyla. Chodził z nim tak do lasu i na wycieczki. Niestety też przodem
    W końcu wyrośliśmy z chusty. Najpierw mąż, potem ja.
    Jakież było moje zdziwienie, gdy miał się urodzić Jacek i odkryłam tyle chustowych for i sklepów na polskich stronach!
    Zaczęło się od papryczki i... nie skończyło
    Ale Jacuś też zaliczył chustowanie w naszej pierwszej "julczej" chuście:
    JUlcza (16.04.2006), JAcusiowa (9.05.2008) i MAćkowa (14.12.2012) mama Magda
    http://jama-jujamy.blogspot.com/

  8. #28
    Chusteryczka
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    pomiędzy Łodzią a Warszawą
    Posty
    1,620

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    u mnie myśl, że będę nosić swoje dzieci w ciąży się nie narodziła. moja teściowa pokazała mi zdjęcia z imprezki w berlinie, gdzie jedna z mam świetnie bawiła się do późnej nocy mając zawiązane na sobie dziecko. wtedy byłam już w ciąży z alexem i stwierdziłam, że to jakiś wymysł. wiązanie wydawało mi się niewykonalne ...dziś wiem, że była to świetnie zawiązana kieszonka

    zdanie na temat noszenia zmieniłam, gdy alex okazał się byc dzieckiem przylepnym i nieodkładalnym istniał już wedy kawałek szmaty i donka ratowała nas używanymi didkami. szybko trafiłam na warsztaty ekomamy, a potem na warszawskie spotkania. nasza pierwsza chusta to był hopp w kolorach matki teresy , potem na krótko girasol a potem didek, który mocno się w stosiku rozpanoszył

    dzięki chustom żyję! kocham je namiętnie!

    od tamtej pory przez moje ręce przeszło wiele chust. pamiętając swoje trudne początki postanowiłam wspomagać innych rodziców i tak coraz bardziej się w ten temat angażowałam i angażuję. a o stosiku lepiej opowiadać nie będę wiedząc jak szybko dzieci rosną i niestety wyrastają z noszenia, julke noszę dużo i w czym tylko się da także stosik mocno, mocno rotuje.
    Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, http://www.clauwi.pl

  9. #29
    Chustomanka
    Dołączył
    Feb 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    667

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    A ja nie pamiętam, jak dowiedziałam się o chustach...
    Wiem, że we wrześniu 2006 moja koleżanka zaszła w ciążę i od teściów dostała na gwiazdkę didka - pamiętam, że wtedy było dla mnie oczywistością, że mając dziecko ma się i chustę ale nie pamiętam, skąd o tym wiedziałam. Hmmm...
    Marceli 19 czerwca 2008
    Małgosia 13 sierpnia 2011

  10. #30
    Chustofanka Awatar vandene
    Dołączył
    Dec 2007
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    279

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    Jak byłam w ciąży to siedziałam dużo na forach, głównie na maluchach i e-mamie, gazetowych for nie znałam. Trafiłam wtedy na m.in. taki wątek na maluchach: http://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=21967 i stwierdziłam, że chusta to jest to, czego mi trzeba Przeszukałam allegro i trafiłam na chustę.pl oraz na hoppki i nati. Pomyślałam, że zacznę od poucha, bo tańszy. Przecież to, że chusty podobają się mi nie musi od razu oznaczać, że spodobają się mojemu dziecku, prawda? Ale spodobały się. Na szczęście Przez 3 pierwsze miesiące życia mały zasypiał tylko wynoszony w pouchu, pamiętam jak codziennie około 8 wieczorem chodziłam szybkim krokiem w kółko po mieszkaniu z Krzysiem w chuście, bo tylko w taki sposób uniknąć można było płaczu Mniej więcej jak Mały miał miesiąc zakupiłam chustę długą. To tyle początków
    mam dzieci w wieku pochustowym

  11. #31
    Chustonówka Awatar Krecik
    Dołączył
    Sep 2008
    Posty
    21

    Domyślnie Re: pierwsze myśli chustowe

    No więc ja generalnie od bardzo dawna, jakieś 20 lat z okładem, widywałam - najczęściej w górach - maluchy w nosidełkach. I ten pomysł bardzo mi się podobał, że można sobie dziecia na pierś albo na plecy wrzucić i iść jakby nigdy nic - czy to do Doliny Pięciu Stawów, czy Nowym Światem. Więc oczywiście uważałam, że jeśli kiedykolwiek miałabym mieć dziecko, kupię nosidełko - bo taki maluszek w Dolinie Pięciu Stawów to nie byle co Z tym że bardziej zwracałam wtedy uwagę na wygodę rodziców, na to że mogą sobie spacerować po górach mimo posiadania małego dziecia.

    Gdzieś na przełomie 2007/2008 po raz pierwszy zetknęłam się z chustą. Moja szwagierka nosiła swojego półrocznego synka w Nati Nairobi. Pomysł zupełnie mi się nie podobał. Po pierwsze, kolory były jak dla mnie paskudne, po drugie - natychmiast skojarzyło mi się z paniami żebrzącymi pod kościołem lub w tramwajach... Niemniej szwagierka chwaliła sobie chustę, więc uznałam fakt jej istnienia.

    Mniej więcej wtedy okazało się, że spodziewamy się Młodego i jakoś na wiosnę dostałam ostrego szwungu jeśli chodzi o zwiedzanie forów i stron internetowych związanych z różnymi dzieciowymi sprawami. Pomogło m.in. to, że na forum rówieśniczym spotkałam doświadczoną chustonoszkę, która to i owo zalinkowała - w każdym razie poczytałam o chustach, dowiedziałam się, że nosidełka takie jak widywałam kiedyś są be - i zaczęłam myśleć, jaki typ i kolor chusty mi pasuje, i gdzie kupić chustę. A potem już tylko modliłam się - co nadal czynię - żeby mnie szał chustowy nie dopadł, bo mnie na to nie stać
    Krecik aka Xinth
    i Aleks

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •