Moja siostra i ja rodziłysmy w podobnych terminach- Ona w Irlandii, ja w Polsce.
Ja miałam kupe badań, dużo USG, Ona- miała 2 i chwacit. Wszystko miało byc u Niej tak naturalnie. No i było.

Jej Syn miał wielką głowę (czapeczki nosił kilkumiesięcznego dziecka) i tą wielką głowe przepychał przez moją wąską Siostrę. W PL po USG miałaby cesarkę. Tam rodziła... długo... w bólach... porozrywana, poraniona od środka. Młody był ostatecznie wyciagany próznociągiem. No i było mało naturalnie. A wystarczyło jedno USG więcej.
Zatem, o ile mało ufam lekarzom, to badań warto miec więcej, bo "zgodnie z natura", to w XIX wieku kobiety umierały w czasie porodu, lub połogu....
Takie ja mam doświadczenie.
Oczywiście zgadzam się, że co za duzo to nie zdrowo i my z naszą córeczką lekarzy omijamy szerokim łukiem, bo zdrowa. Jednak, gdybysmy zauwazyli cos niepokojącego- poszlibyśmy do specjalisty jednego, potem drugiego, a na koniec do trzeciego i zadecydowali co dla nas najlepsze.
