Ja z kolei mam wrazenie, ze tu u nas wlasciwie zadne dziecko nie cierpi ani na asymetrie, ani na napiecia (czy to obnizone, czy wrecz przeciwnie), a jesli, to ja nawet nie slysze o takich przypadkach. Byc moze jestesmy sto lat za przyslowiowymi "murzynami"

ale jakos nie widze, zeby na ulicach roilo sie od pogietych dzieci i doroslych (biodra sprawdza polozna dotykowo i pozniej lekarz, tak samo, zadnych usg nie ma rutynowo). No chyba ze jakas starowinka z chinskiej wsi, ktora spedza pogodna starosc u wnukow w AU, ale to juz raczej inne czynniki sa.
Co napisawszy, nie neguje potrzeby konsultacji i obserwacji, kiedy to konieczne, majac po cichu nadzieje na rzetelnych profesjonalistow, ktorzy aktywnie rozwijaja sie w swojej dziedzinie, a nie stawiaja diagnoz na podstawie swoich wyuczonych i nie korygowanych dawno teorii.