Cytat Zamieszczone przez metis1 Zobacz posta
Jul, ja to linkowałam... W wątku o kaczuszkach.

A jesli chodzi o dzieci, to ja w ogóle mam wrażenie, że DZIECKO traktowane jest u nas jak dopust boży... Gwiazdeczki ogłaszają "koniec wolności" w momencie zajścia w ciążę, wszędzie słychać niemal wyrazy wpółczucia z powodu pieluch, płaczu i obowiązków i pytania "ile razy w nocy się budzi"... Drażni mnie to, bo moje podejście jest zupełnie inne - nigdy nie traktowałam mojego macierzyństwa jako kary, tylko jak wielkie błogosławieństwo i dar... Noszenie dziecka było i jest dla mnie jedną z najprzyjemniejszych rzeczy, których mogłam/mogę doświadczyć, razem z milionem innych drobnych, chociaż codziennych przyjemności związanych z posiadaniem dzieci...

A to, co widzę dookoła (pomijając znajome chustowe mamy), to odganianie się od dzieci jak od natrętnych much... I ciągłe myślenie, ile się "traci" z powodu dziecka (kino, wino i fajeczka)... Bezmyślne ułatwianie sobie życia na każdym kroku danonkami, wafelkami i wszelkim łatwodostępnym szitem jedzeniowym, bo tak szybciej, a potem płacz, że alergia, nie taka kupka czy nadpobudliwość....
I usilne tresowanie dzieci, "bo się przyzwyczai"... Itp....

ALe cóż, taki lajf.



no właśnie i dzisiaj z mamą dyskutowałam dokładnie o tym samym, bo mi już zaczyna się złośliwość włączać wobec pytających się "a daje pospać?" "jest grzeczny" itp... ja nie wiem czego ludziska oczekują od 8 miesięcznego maleństwa