Pokaż wyniki od 1 do 5 z 5

Wątek: Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

  1. #1
    Chustofanka Awatar liwus
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    OLSZTYN
    Posty
    169

    Domyślnie Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

    Tak jak w temacie.
    Nie wiem pod jaki temat to podczepi więc zakładam nowy .
    Znalazłam ostatniio w mojej "głębokiej" szafie gatki dla malucha Majtek tych używałam ja będąc jeszcze pieluszkowana.
    Wyglądają tak :

    Najbardziej urzekła mnie metka
    Mnie to przypomina trochę otulacz tylko że zrobiony z samej frotki
    A jak Wy myślicie?


    Kiedy podano mi płaczącego, wymęczonego porodem bobasa, przytuliłam go i doświadczyłam potęgi macierzyństwa, siły więzi łączącej mnie z moim Maleństwem. Błogi spokój...Niesamowicie wzruszający cud...

  2. #2
    Chusteryczka Awatar landa
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    okolice Tarnowa
    Posty
    2,459

    Domyślnie Re: Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

    No cudo normalnie
    Nie ma to jak stara dobra Czechoslovakia
    Kacper 26.12.2007, Kamila 22.09.2009

  3. #3
    Chustofanka
    Dołączył
    Oct 2008
    Posty
    207

    Domyślnie Re: Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

    Świetne!


  4. #4
    Chustomanka
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    A. Ł
    Posty
    746

    Domyślnie Re: Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

    Chyba otulacz , ja używałam takich malusieńkich frotkowych gatek na tetrę. Czechosłowackie to było coś

  5. #5
    Chustofanka Awatar liwus
    Dołączył
    Jan 2009
    Miejscowość
    OLSZTYN
    Posty
    169

    Domyślnie Re: Mam gatki które rozśmieszyły mnie do łez ... :-)

    No my mieliśmy dzisiaj pierwsze zbliżenie z tertą i właśnie ów gatkami , bo na wielorazowki jeszcze czekamy.Ale będziemy miec piękności od Yetty. W każdym razie nie dośc że matka nie uświadomiona i wstyd się przyznac nie wie jak tetrę wiązac dziecku ( ale jakoś zamotałam ją ) to dodatkowo załozyłam na to suchą pieluchę i ów gatki. Dziecko po 10 minutach zaczęło tak wyc jakby ktoś go ze skóry obdzierał no to dotykam moją misternie zawiązaną pieluszkę i czuje mokra. To dawaj - odwijam. A tam co ... kupa! No i w ten sposób chrzest bojowy synuś przeszedł. Potem znowu go w tetrę zwinęłam swoimi dziwnymi sposobami ale tym razem był krzyk po 1 h o było siku...no i pewnie jakoś w pupę nie wygodnie mokro było.


    Kiedy podano mi płaczącego, wymęczonego porodem bobasa, przytuliłam go i doświadczyłam potęgi macierzyństwa, siły więzi łączącej mnie z moim Maleństwem. Błogi spokój...Niesamowicie wzruszający cud...

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •