Ekhm, ekhm... i ja się dopisuję! Cały dobytek szmaciany wyprzedany!
Sama jestem zaskoczona, że to tak naturalnie i bezboleśnie poszło. Owszem żal chust i nosideł (zwłaszcza tych samodzielnie zaprojektowanych), ale traktuję to jako naturalną kolej rzeczy.
Bzik chustowy (maleńkich rozmiarów) uciszam na jakiś czas. Odwyk stosuję. Ale wrócę na pewno
A na pożegnanie krótka historia naszego noszenia:
Nati
Hopek
Hopek nr 2
MT z Doliny Błękitnych Kwiatów (naj, naj, najwygodniejszy, uszyty z aptekarską precyzją, dla mnie numer jeden z całego stanu posiadania)
Nubigo
![]()









Odpowiedz z cytatem


A nasze chłopaki w podobnym wieku i mój też już rzadko chce być noszony ( przeważnie wtedy gdy jakimś cudem nie mam ani wózka ani chusty 

