A ja kompletując stosik w ciąży nakupowałam formowanek bo wydawało mi się, że to najpraktyczniejsze rozwiązanie, które nota bene nam się nie sprawdziło i gdyby nie kieszonki to bym chyba zrezygnowała z wielo. Najśmieszniejsze jest to, że namówiłam kuzyna na wielo i on właśnie obkupił się w kieszonki a że im ten sposób pieluchowania nie podszedł oddali mi je i tak oto uratowały one moją znajomość z wielo :-D
Może źle to ujęłam, nie tyle co nie sprawdziły to nie podeszły. Wydaje mi się, że one źle leżą na moim synku, jakoś tak za dużo pod pupa i w około bioder na to jeszcze galoty czy otulacz i pancernik Schleswig-Holstein gotowy. Nie wiem, może nie trafiłam na tą naszą naj...a w kieszonkach lub przy tetrze robię tak jak mi odpowiada dużo z przodu mało z tyłu i jest super zgrabnie. Teraz jak mały jest ruchliwy jak ta weszka na grzebieniu (jeszcze podłogowiec ale przemieszcza się turlając) nie mam sumienia go pakować w formowanki bo znowu mam wrażenie, że ograniczałoby mu to ruchy. Nie wiem, może jak będzie chodzący to się przymierzę bo dalej uważam, że to jednak najbardziej praktyczne jest.