Pierwsze było w zeszłym roku. Młody miał równo 1,5 roku. Latał bez gaci od maja do sierpnia (do czasu aż się Maks urodził). Za chiny nie mógł załapać. Lał pod siebie, robił kupę, a ja wycierałam i wycierałam... Na nocnik ani nakładkę na sedes nie chciał siadać.
Bez sensu to było. Trzeba było poczekać 2-3 tygodnie i odpuścić, ale szkoda mi było rezygnować, bo próbowałam go odpieluchować przed narodzinami Maksa. Wiedziałam, że jak się Młodszy urodzi, nie będę miała na to siły i tak też było. Dlatego druga próba dopiero na koniec lutego wypadła.