Niestety, widziałam na własne oczy na parkingu supermarketu kobietę ok. półrocznym dzieckiem z przodu w nosidle (nie wiem już czy w nosidle czy w wisiadle, bo wtedy jeszcze nie rozróżniałam), która wsiadła do auta i odjechała. Wprawdzie jako pasażer, ale w razie wypadku to raczej nic nie zmieni.

Zapamiętałam tę sytuację, bo ja wtedy miałam maluszka w elastyku i wyjmowałam go, żeby przełożyć do fotelika mimo, że jechaliśmy tylko ok. 800 m po parkingu do drugiego supermarketu. Pewnie jakbym miała już chustę tkaną to bym wolała pójść pieszo ten kawałek