PaPuna - to pewnie pierwsze nieśmiałe wyjście z domu było, nie ma co smutać, co najwyżej mogłaś przyjaźnie podejść i zaugerować poprawki . Do mnie raz poszedł koleś, i w sumie miałam inne zdanie, ale cieszę się że podszedł i chciał coś poprawić . Z zagranicy i oboje łamanym angielskim się dogadaliśmy .