Przedwczoraj w Toruniu na Starym Mieście pierwszy raz w życiu widziałam wisiadło. Już wiem skąd wzięła się nazwa. W jakimś dziwnym nosidle dziecko przodem do świata faktycznie wiszące bardzo nisko na tatusiu. Tatuś chyba sobie zdawał sprawę, że coś nie teges, bo mocno podtrzymywał pupę dziecka. Patrzyłam i buzi nie mogłam zamknąć z wrażenia