Każdy kto nosi ma różne doświadczenia i różną ścieżkę edukacyjną. Ja z mężem staramy się zawsze dbać o zdrowie, bezpieczeństwo i wygodę dzieci, a wychodzi różnie.

Pierwsze nosidło jakie kupiłam wyglądało tak:
http://www.ebay.com.au/itm/Newborn-B...-/400670331531
Gdy pojawił się młody, i próbowałam go w tym usadowić, mimo dokładnego studiowania instrukcji, nie udało się. Wór nadaje się moim zdaniem do noszenia ziemniaków nie dzieci. Wylądował w śmietniku, bo do "charity shop" nie chciałam oddać, żeby nikogo na sumieniu nie mieć.

Potem kupiliśmy "moby wrap". Elastyk uwielbiany przez całą rodzinę. Filip wynoszony do oporu. Teraz Manieczka w nim śmiga. (Na szczęście bez "autorskich" prób wiązań i pozycji.)

Ale mieliśmy też Fifka ze dwa razy w wisiadle przodem do świata, o takim dokładnie:
http://www.youtube.com/watch?v=mv6Rdpv97K8
Teraz patrzę na zdjęcie porównując z obecną wiedzą i myślę, że to nie był najlepszy pomysł... Uległam powadze autorytetu. Nosidło należało do mojej super koleżanki, która bardzo dbała o swoje dzieci, karmiła piersią ponad 2 lata, pieluchowała wielorazowo i ogólnie unikała chemii i niezdrowego jedzenie, dając przy tym dzieciom szansę na eksperymentowanie i swobodny rozwój.

Z tego wniosek, że nawet znajomym nie można bezkrytycznie ufać...