Samasia, dokladnie

JoShiMa, nawet w pelnej cenie bb tutaj jest atrakcyjniejsze od chusty, pomijajac fakt, ze duuuuzo latwiej dostepne, w kazdym sklepie dzieciowym ci "skacze w oczy", w kazdej gazetce "Bobas", "Ciaza", "W oczekiwaniu na dziecko" "Mamo to ja" i tak dalej. W sekcji niezbedne akcesoria swieci triumfy. Chusty natomiast... trzeba naprawde pogrzebac w temacie, wyszukac w necie, wszystko jest wysylkowo, do tego ceny zazwyczaj powalajace z nog. "Glupie" Bebe Sachi (co prawda tkane recznie, ale malo rozreklamowane ) jest drogie. Nie kazdy ma tez tyle samozaparcia, zeby sprowadzac z Europy didki i natki z dodatkowo circa 30 euro kosztami wysylki.
Uzywki na ebayu rzadkie i zazwyczaj drogie, ponizej stowy nie zejda. Drozej niz bb. (Chociaz czasami zdarzy sie deal stulecia jak moj smaragd indiacz za 64 dolce).
Reasumujac, chusty sa naprawde jeszcze bardzo niszowa sprawa - przynajmniej tutaj. Ja tez z przykroscia obserwuje Afrykanki dumnie paradujace pociechy w bjornach (kto jak kto, ale one maja piekna tradycje noszenia, moze wstydza sie "szmat"?), a jeszcze bardziej mi przykro jak widze nawet nie miesieczniaka w bb zwisajacego z przodu taty, tatus oczywiscie jest zadzebistym tatusiem, no bo to takie "slodkie" przeciez. Ech...