Wczoraj aż mnie zamurowało. Stał sobie facet pod blokiem, głównie gadał przez kom, a wkoło latał taki dzieciaczek 1-1,5r (co już chodzi i biega, ale jeszcze ciut nieporadnie). Po czym patrzę, a ojciec niesie go do samochodu trzymając za jedną rękę Dzieciak wisiał w powietrzu trzymany na jednym stawie. I to taki mały! Maaaasakra.