Pokaż wyniki od 1 do 20 z 1261

Wątek: Koszmarne noszenie/wożenie

Mieszany widok

  1. #1
    Chustofanka Awatar adea
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    413

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez melodi Zobacz posta
    Połączyłam. Oczywiście,że kogo dziecko tego sprawa, dopóki dziecku nie dzieje się krzywda lub nie jest zaniedbywane. Są pewne granice moim zdaniem, a wszystko na ten temat napisałam w poprzednim, dość obszernym komentarzu.



    Też odsyłam do komentarza mojego u góry

    Nie mam się już co tu wypowiadać, bo nic nie mam do dodania. Jasne,że są chwile bezsilności i zrezygnowania, też je przeżywam, ale i tak nie potrafię nawet w takich chwilach odłożyć dziecko by płakało. Dla mnie płacz dziecka to wołanie o coś. A nawet,jeżeli płacze tylko dla tego,że coś mu się nie spodobało, to i tak chyba lepiej, żeby było tulone. Ja jak mam gorsze chwile, to lubię byc przytulona przez kogoś bliskiego
    heh dla niektórych robienie najwiekszej krzywdy to noszenie w chuscie.... każdy ma swoje granice....

    W ogóle dzis koło hali targowej dziecko mi się tak rozwyło że tylko się modliłam żeby mi tu żadna mamuśka nie rzuciła jakąś wyrodną matką bo bym ją wysłała w diabły...
    Mały Mysz listopad 2012, Mniejszy Mysz luty 2016

  2. #2
    Chustoholiczka Awatar sheana
    Dołączył
    Jan 2010
    Miejscowość
    Puszcza (krk)
    Posty
    3,735

    Domyślnie

    Ostatnio spacyfikowałam dziecko wiążąc do nosidła, bo mi zwiewało w markecie, Laura rzucała się w pogoń i miałam wizję, że zaraz się pogubią.
    Więc żeby młody nie biegał wpakowałam w nosidło. I ktoś z boku mówił do dziecka: "widzisz, jak będziesz uciekać, to też Cię tak będę wiązać"....pamiętam, ze takie hasło było w komantarzach na szmaty, a tu proszę - sama prawda
    Lauron(Smo) 12.06.2010, Bruno(Gadzinka) 12.01.2012

  3. #3

  4. #4
    Chustodinozaur Awatar franada
    Dołączył
    Sep 2012
    Miejscowość
    BB
    Posty
    17,136

    Domyślnie



    A ja dziś zwróciłam babce uwagę, bo miała niezawiązany węzeł w chuście A jak się odwróciła to się okazało, że dzić ma koniec chusty na łopatkach, a miał 4mc. Więc jakoś starałam się delikatnie (nie jestem w tym mistrzem) zasugerować, aby podciągała do karku. WYszło chyba sympatycznie
    "Szczęście dla ludzkości, że nie możemy zmusić dzieci, by ulegały wpływom wychowawczym i dydaktycznym zamachom na ich zdrowy rozum i zdrową ludzką wolę." J. Korczak

  5. #5
    Chustofanka Awatar inek
    Dołączył
    Oct 2012
    Miejscowość
    UK
    Posty
    470

    Domyślnie

    A jakie ciekawe komentarze, zwlaszcza przedostatni

  6. #6
    hanciaa
    Guest

    Domyślnie

    melodi rozumiem o co Ci chodzi z tym zwracaniem uwagi, ale myślę, że trzeba się wyluzować bo potrzeba bliskości to nie jedyna potrzeba dziecka niezaspokajana przez wielu rodziców. Nie masz ochoty zwrócić uwagi komuś, kto całymi dniami kilkumiesięczne dziecko nosi na rękach, wsadza do leżaczka albo podpiera poduchami na kanapie, żeby siedziało zanim samo siądzie i włącza bajki - "bo dziecko lubi" zamiast położyć na podłodze i pozwolić eksplorować "świat" pełzać, raczkować? A nie masz ochoty zwrócić uwagi osobie, która karmi malucha słodyczami i podaje same kaszki z cukrem, poi słodkimi napojami w nocy a potem narzeka na próchnicę? A nie masz ochoty zwrócić uwagi ludziom, którzy źle zapinają foteliki dziecięce w aucie? A nie masz ochoty zwrócić uwagi komuś, kto na spacery wychodzi z dzieckiem od święta? Każdy ma prawo mieć dziecko i wychowywać je po swojemu i każdy uważa, że to co robi jest dobre. Trzeba się wyluzować i zająć swoimi sprawami.
    Wiesz, parę miesięcy temu jak odstawiłam córkę od piersi miała straszne problemy z kupką. Pech chciał, że największe zatwardzenie dostała jak pojechaliśmy ok 200km od domu do Outletu do Poznania. Rano było ok a w Outlecie nagle zaczęła ryczeć w niebogłosy. W chuście nie dała się zamotać, tak prężyła nóżki, że mogłam zrobić tylko wisiadło. Jedyne co mogłam zrobić to poczekać, aż zrobi kupkę. Trwało to ze 2 godziny. I tak przez te 2 godziny mała się wydzierała a ja ze łzami w oczach nie mogłam jej pomóc. Byłam wściekła, że jestem tak daleko od domu a do fotelika bym jej nie zapięła w takim stanie. Pomyśl ilu ludzi widząc mnie z wrzeszczącym dzieckiem mogło pomyśleć, że jestem wyrodną matką, która łazi z dzieckiem po sklepach zamiast jechać do domu??

  7. #7
    Chustofanka
    Dołączył
    Jan 2013
    Posty
    397

    Domyślnie

    Święte słowa Hanciuoj święte!!!

    Ileż to razy ocenia się ludzi pobieżnie mało wiedząc o sytuacji w jakiej się znalazł.
    Kiedyś ludzie mniej się oceniali a więcej sobie pomagali.Mieli dla siebie więcej serdeczności współczucia.
    Mówię o pokoleniu moich rodziców,kiedy były kartki kiedy na prawdę było ciężko.
    Teraz niby wszystko jest ale ludzie nie stronią od oceny i krytyki drugiego samemu mając się za chodzący ideał,a tak nie można.
    Najlepiej jak każdy zajmie się swoim życiem i swoimi sprawami i przestanie wtrącać się innym rodzinom w ich życie i kompetencje rodzicielskie.Bo skoro mają czas krytykować i interesować życiem innych kto wie czy własnych dzieci nie zaniedbują,mogliby ten twórczy czas dzieciom poświęcić...
    Ja na przykład nie mam czasu ani by kogoś oceniać ani tym bardziej napominać samej też bym sobie nie życzyła gdyby mi się ktoś wcinał,robię co mogę dla moich pociech a że nie zawsze się to wszystkim podoba....no cóż jeszcze się taki nie urodził co by wszystkim dogodził.
    Jeśli ktoś przychodzi do mnie po radę to nie odmawiam ale też nie robię nic na siłe może ktoś znalazł się w nowej dla niego sytuacji i nie koniecznie sobie z nią radzi a tu jeszcze jakaś osoba mówi jej że jest beznadziejna bo robi to i jeszcze tamto nie tak no nic tylko dól totalny.
    BASIA(20.01.2000)Ania(04.09.2009)Jaś(05.10.2011)

  8. #8
    Chusteryczka Awatar melodi
    Dołączył
    Mar 2013
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,038

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez *LOLA* Zobacz posta
    może ktoś znalazł się w nowej dla niego sytuacji i nie koniecznie sobie z nią radzi a tu jeszcze jakaś osoba mówi jej że jest beznadziejna bo robi to i jeszcze tamto nie tak no nic tylko dól totalny.
    Ale to chyba już nie do mnie? Nie za każdym razem podchodzę jak to piszecie 'z jadem'. Zwrócenie uwagi, to nie tylko 'To jest źle i to i to'. Podchodzę nieraz także normalnie, pytając czy pomóc, zaczynając rozmowę. Więc nie demonizujmy, że podchodzę do matek, i mówię im że są beznadziejne bo to by oznaczało,że to ja mam problem

    Hanciaa w przypadkach w których piszesz też często zabieram głos, i jakoś nie jestem źle odbierana. Po prostu rozmawiam, i jakoś nie jest to odbierane źle,że się wtrącam czy kogoś dobijam, zresztą w ten sposób poznałam wiele świetnych mam na placu zabaw obok mnie

    A co do koszmarnego wożenia, zastanawia mnie jak to jest z tymi opuszczonymi nogami. W sensie widuję często dzieci w wózkach parasolkach, w wieku mojego synka lub mniejsze, i im nogi na zgięciu zwisają,lub trzymają je prosto. Sama myślę o parasolce, ale tak na wakacje na szybkie wyjścia, i wydaje mi się to dla dziecka (takiego co od 6 miesiąca jeździ), niewygodne. Nie wiem jak to z punktu ortopedycznego wygląda.
    '12 Norbi 86 > 66 kg !!!

    'Masz w sobie coś, co możesz pokazać tylko wybranym.'

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •