Pokaż wyniki od 1 do 20 z 1261

Wątek: Koszmarne noszenie/wożenie

Mieszany widok

  1. #1

    Domyślnie

    nie wiem dlaczego ludzie maja takie parcie na spacerowki i jeszcze na tych malutkich telepiacych sie kolkach. Ja nadal woze w gondoli moja 7 miesieczniaczke i' wszyscy 'sie dziwia ze taka duza i w gondoli i ze nie sadzam w spacerowke jeszcze
    Magda - mama Dominiczki ( 17. 09. 07) i Michałka ( 14.03.2011) i Milenki (21.08.2012)

  2. #2
    Chustodinozaur Awatar Anyczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    16,053

    Domyślnie

    A co to jest spacerówka kubełkowa, tak z ciekawości zapytam?

    Edit: już się doszukałam w googlu. Nie wsadziłabym do tego dziecka na dłużej, niż chwila.
    Ostatnio edytowane przez Anyczka ; 23-03-2013 o 23:29

  3. #3
    Chustonówka
    Dołączył
    Mar 2013
    Posty
    29

    Domyślnie

    Nie do końca na temat..ale moje doświadczenia z wózkamiw zasadzie pasuje do tytułu"koszmarne wożenie"

    ..przy pierwszym dziecku miałam aż 4 wózki ,ale to dlatego,że pierwszy kupiłam dziad i rozwalił mi się przed zimą,zostałam tylko ze spacerówką,więc nią hulaj dusza po śniegu...po zimie z wózka nic nie zostało,kupiłam parasolkę...a parasolka ani dla dziecka ani dla rodzica wygodna...więc kupiłam czwarty wielki wózek staromodny(używany za 100 zł)...i okazał się strzałem w 10...wygodny,mocny i starczył na dlugo.

    Teraz mądrzejsza:zaopatrzyłam drugie dziecko w tylko jeden wózek: duży staromodny,amortyzowany i zamierzam wozić w nim nawet 3 latka...żadne spacerówki,a parasolka tylko do auta(mam po pierwszym dziecku).

    Syna nosiłam nieco w wisiadle,spał na rękach, w leżaczku,szybko woziłam w spacerówce,mnóstwo błędów i teraz wszystko ok...a córa...wszystko idealnie:amortyzowany wózek,spanie w łóżeczku,zero nosideł wisiadeł i od początku problemy z postawą.
    Ostatnio edytowane przez arixxi ; 23-03-2013 o 22:41

  4. #4
    Chustodinozaur Awatar Anyczka
    Dołączył
    Jan 2011
    Posty
    16,053

    Domyślnie

    No nie demonizujmy tak tych parasolek. Wszystko jest dla ludzi (i dzieci) - poza wisiadłami oczywiście. Ja mam dobrej jakości, lekką, zwrotną parasolkę na dużych (relatywnie) kołach, z wygodnym siedziskiem, zadaszeniem, ociepleniem etc., i w życiu nie zamieniłabym jej na kolumbrynę niezwrotnego, tradycyjnego wózka na paskach i czterech równych kołach. Jadzia przesiadła się na ten nasz wózek, gdy miała dobre półtora roku, i uważam go za strzał w dziesiątkę.
    Uważam, że parasolka może być dobrym wózkiem, byle wozić nią rozsadnie, i nie niemowlaka oczywiście.

  5. #5
    Chustofanka Awatar nixie
    Dołączył
    Dec 2010
    Miejscowość
    http://fit-ma-ma.blogspot.com/
    Posty
    366

    Domyślnie

    mnie rażą te wózko-foteliki samochodowe i długie spacery w tym czymś po parku.

    D-11.2008, M-02.2011
    mama trenuje -
    http://fit-ma-ma.blogspot.com/

  6. #6
    Chustomanka Awatar inka
    Dołączył
    Aug 2012
    Miejscowość
    Casablanca/ teraz w PL na wakacjach
    Posty
    1,262

    Domyślnie

    Wozek z siedzeniem kubelkowym mialam, patrzylam, przymierzalam sie, podchodzilam z lewej z prawej strony i w koncu sprzedalam.

    Wisiadla wiadomo , szkoda, bo zazwyczaj rodzice mysla ze wszystko jest w porzadku zmyleni blednymi zapewnieniami producentow. Chociaz tak na logike jak takie 2 miesieczne dziecko sie dynda na boki to jak to mozliwe,ze matce do glowy nie przyjdzie ze cos nie jest jednak w porzadku .
    Druga sprawa to te nieszczesne foteliki.Po co wogole sprzedaja te adaptory??? Ludzie mysla, ze to jest ok i trzymaja w tym dziecko, najczesciej malutkie dzieciaczki, ktore wiekszosc czasu spia, z glowka na klatce piersiowej.Graco ma taki zestaw spacerowka plus montowany fotelik, i widzialam mnostwo mam, ktore tak swoje pociechy wozily.Ale zadam to samo pytanie, no kurcze czy tak na zdrowy rozsadek nie widac, ze to nie jest najlepsza pozycja.
    Ech szkoda gadac.

    A. listopad 2012




  7. #7
    Chustonoszka Awatar Gusia_
    Dołączył
    Jul 2012
    Posty
    118

    Domyślnie

    To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy (jak nie mogłam w chuście nosić), góra godzinka. W szoku jestem jak widzę mamusie z dzieckiem w foteliku, zadowolone na spacerku w parku.
    4 miesięczne dziecko w parasolce widziałam, znajoma tak robiła. Ale jej styl "wychowywania" dziecka to osobna historia
    Prawda, wiosna idzie i wysyp wisiadeł...

  8. #8
    Chustomanka Awatar Tehanu
    Dołączył
    Oct 2010
    Miejscowość
    Opole
    Posty
    684

    Domyślnie

    Też woziłam młodego w spacerówce, ale z głową... nie maluszka i nie w byle czym, a w MacLarenie, który rozkłada się na płasko, więc ewentualna drzemka w czasie spaceru była możliwa. Przestał spać w wózku, jak zaczęły mu zwisać nóżki pomimo wysuwanej podpórki.

    Spacerówki są fajne, biorąc pod uwagę naszą cudowną infrastrukturę... zdarzyło mi się zimą przenosić wózek z dzieckiem przez śnieg sięgający mi prawie do kolan. Tylko z głową trzeba

    A foteliki samochodowe montowane do wózka to już zupełnie inna historia, ludzie wsadzają w nie praktycznie noworodki i godzinami paradują zadowoleni z dziećmi powykrzywianymi pod różnym kątem...
    Młody w 2-3 miesiącu życia miał podejrzenie asymetrii i pierwsze pytanie specjalisty było właśnie o fotelik i leżaczek, czy i jak długo. Przy okazji dowiedziałam się sporo o zasadach noszenia na rękach takiego brzdąca i prawidłowym podpieraniu, nasłuchałam się też (profilaktycznie), czym grozi zbyt długie przebywanie dziecka w foteliku.
    Ta sama pani na wizycie miesiąc później dokładnie obejrzała nas w chuście, pomamrotała, pokiwała głową i powiedziała że fajnie. Tylko musi być dobrze dociągnięte i równo ułożone dziecko.

  9. #9
    Chustoguru Awatar JoShiMa
    Dołączył
    Jan 2010
    Posty
    6,642

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez magda-sh Zobacz posta
    nie wiem dlaczego ludzie maja takie parcie na spacerowki i jeszcze na tych malutkich telepiacych sie kolkach. Ja nadal woze w gondoli moja 7 miesieczniaczke i' wszyscy 'sie dziwia ze taka duza i w gondoli i ze nie sadzam w spacerowke jeszcze
    No to Cię troche przelicytuję. Moja Ala nadal w gondolce jeździ. Na szczęście nikt się mnie z tego powodu nie czepia


    Cytat Zamieszczone przez Gusia_ Zobacz posta
    To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy
    Otóż to. Ja mieszkam w okolicach takiego dziwnego miasteczka, że chcąc pozałatwiać rózne sprawy to muszę albo przedreptać wiele kilometrów, albo kilka razy przeparkować samochód. Nie wiem czy jest gdzieś jeszcze tak rozwlekłe i chaotyczne miasteczko. Zatem najlepsze co mogłam zrobić z małym niemowlęciem to pozwolić mu spać i bez budzenia kilka razy wyciągać z fotelikiem z samochodu wrzucać na podwozie a po załatwieniu sprawy wrzucać do auta i jechać w kolejne miejsce. Naprawdę używanie zestawu fotelik+podwozie od wózka z głową nie szkodzi dziecku a czasem bardzo ułatwia życie.

  10. #10
    Chustomanka Awatar margolcia
    Dołączył
    Feb 2013
    Miejscowość
    Józefów
    Posty
    616

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Gusia_ Zobacz posta
    To ja się wypowiem co do fotelików... Mamy wózek 3w1 i zdarzało się używać fotelika. Z głową oczywiście, nie na spacer, ale na zakupy (jak nie mogłam w chuście nosić), góra godzinka. W szoku jestem jak widzę mamusie z dzieckiem w foteliku, zadowolone na spacerku w parku.
    4 miesięczne dziecko w parasolce widziałam, znajoma tak robiła. Ale jej styl "wychowywania" dziecka to osobna historia
    Prawda, wiosna idzie i wysyp wisiadeł...

    Moja córka od jakiegoś czasu przestała tolerować gondolę, czasem chodzimy na spacer z fotelikiem samochodowym. Nie uważam, żeby działa jej się krzywda. Najlepiej świadczy o tym jej reakcja: w gondoli płacze, w foteliku śmieje się i może obserwować rodziców. Jeśli wiem, że spacer zbiega się z drzemką, zabieramy gondolę. Ze względu na moją toksoplazmozę w ciąży co chwila mamy różne badania i kontrole lekarskie. Wszystkie wyniki związane z napięciem mięśni, postawą, odruchami są u niej w jak najlepszym porządku.
    A jeśli chodzi o wisiadła, to oczywiście, że jest to mało naturalny sposób noszenia. Jednak uważam, że lepsze wisiadło niż nienoszenie dziecka wcale. Rodzic, który nosi w tym dziecko często nie jest świadomy, że ma bardziej ergonomiczną alternatywę. Chce by dziecko było blisko niego i noszenie jest zapewne przejawem troski. Dziecko naprawdę umie zakomunikować, kiedy dzieje mu się krzywda. A jakoś nigdy nie widziałam, żeby w wisiadłach dzieci płakały i nie wiadomo jak się wzbraniały. Naprawdę nie ma też badań, które by potwierdzały, ze jakiekolwiek wady postawy są wynikiem noszenia w wisiadle - są tylko niepotwierdzone opinie. Osobiscie preferuję chustę, wisiadło, które dostalismy - odsprzedałam. Nie patrzę jednak wilkiem na rodzica, który nosi w czymś innym niż ja, ani przodem do świata. Każde dziecko potrzebuje innej stymulacji i pozbawianie pewnych bodźców 8-9 miesięczne niemowlę też jest niekorzystne dla jego rozwoju. O ile małe dziecko potrzebuje większej bliskości rodzica, to starsze lgnie do świata, chce się od tego rodzica uniezależnić. Tak się wymądrzamy, jakie to my jesteśmy wspaniałe, bo wiemy, co jest dla dzieci dobre, a rodzice, którzy robią inaczej, to są zwyrodniali. Ale czy na pewno? Jestem pewna, ze na niektóre nasze zachowania też inni, bardziej świadomi rodzice, patrzyliby z pogardą. Przyjrzyjmy się najpierw sobie, zamiast co chwila utwierdzać się w przekonaniu własnej wspaniałości kosztem innych rodziców.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •