Cytat Zamieszczone przez samasia Zobacz posta
Tam i tak jest masakryczna śmiertelność w porównaniu z nami - i niemowląt, i dorosłych. Ma problemy zdrowotne - nie wyżywi. Ale z tego nic nie wynika, bo nie miał zapisanej w genach predyspozycji do dysplazji, której, umierając, nie przekaże kolejnym pokoleniom. Niestety dobór naturalny działa tylko tam, gdzie dana cecha wynika z dziedziczenia genów. Pięknie by było, gdyby przez dobór naturalny np. w Afryce zaprzestali okaleczania kobiecych narządów (też często przecież kończącego się śmiercią).
Ano wiem, że DN działa na cechy dziedziczne, ale czy zawsze wiesz co jest dziedziczne, a co nie? Możemy sobie np. wyobrazić, że w pewnym plemieniu Indian, kobieta wpada na pomysł, że będzie swoje dziecko (które jest ruchliwe i denerwuje ją ruszając się na plecach) przywiąże do deski i tak będzie je nosić. Może nawet znajdzie naśladowczynie? Będą jednak matki, których wrażliwość czy intuicja uchroni od przerzucenia się na ten typ noszenia. W konsekwencji matki "wrażliwe" wychowają dzieci zdrowe, a te "niewrażliwe" będą miały dzieci z dysplazją. Chłopiec z dysplazją będzie marnym łowcą i żadna dziewczyna nie będzie chciała się z nim związać. Pierwsze kobiety doczekają się wnuków, a drugie nie (albo mniejszej liczby). To oczywiście takie moje dywagacje Poza takim dość hipotetycznym mechanizmem eliminacji tego zachowania, możliwy jest też przekaz kulturowy typu: "tamta wiązała dziecko do deski i miało krzywe nogi". Swoją drogą chyba nie tak łatwo o deskę w dżungli