Akcja nicminiewisi jest fajna, ale niektóre chustomamy też trzeba uświadomić. Ostatnio w bodajże "Twoim dziecku" widziałam tak koszmarnie zawiązaną kieszonkę, że mój nieudolny kangur to przy niej cudo - wydaje mi się, że skoro już w gazecie pokazują, że chustowanie jest fajne, to powinni wybrać prawidłowe wiązanie. No i wczoraj na moim osiedlu widziałam mamę niosącą w fachowo zawiązanym 2x noworodka. Wiązanie pięknie dociągnięte, tylko co z tego, skoro główka fruwa na wszystkie strony


 
			
			
 
 
				 
					
					
					
						 Odpowiedz z cytatem
  Odpowiedz z cytatem
 
						

 Masimba - 03/14
Masimba - 03/14  Mia - 12/10
Mia - 12/10
 , którym to bobasem się zebrani popisowo zachwycali, plus wygłosiła ta kobieta pean na cześć PO - całościowo koszmarne wrażenie :/
, którym to bobasem się zebrani popisowo zachwycali, plus wygłosiła ta kobieta pean na cześć PO - całościowo koszmarne wrażenie :/
						



 
						



 . No dobra, jedna reką podtrzymywał ją trochę w kroku, więc za bardzo nie dyndała.
. No dobra, jedna reką podtrzymywał ją trochę w kroku, więc za bardzo nie dyndała.
						


 Zamieszczone przez kura
 Zamieszczone przez kura
					
 tzn bardziej niż takie inne do nauki chodzenia... pomijając opcję noszenia w tym dziecka oczywiście - wydaje mi się że są lepsze od tych, które zakłada się dziecku na klatkę i trzyma z tyłu - już widziałam jak jeden Tatuś przed kościołem prowadzał córeczkę, po czym jak się potknęła to żeby nie wyrżnęła głową w ziemię ją na tych szelkach uniósł (bo zaczepy dla rodzica nie wiedzieć czemu są w pasie dziecka zamiast na ramionach, gdzie by rzeczywiście zapobiegały upadkowi, a nie zwiększały negatywne konsekwencje - chyba lepiej upaść na kolanka i ręce niż na głowę)... tu jest taka różnica, że dziecko chyba nie poleci głową? bo rodzic trzymając szelki je "usiądzie" -no nie wiem jak to opisać... w każdym razie pociągnięcie za szelki nie powoduje że głowa jest niżej niż nogi...
 tzn bardziej niż takie inne do nauki chodzenia... pomijając opcję noszenia w tym dziecka oczywiście - wydaje mi się że są lepsze od tych, które zakłada się dziecku na klatkę i trzyma z tyłu - już widziałam jak jeden Tatuś przed kościołem prowadzał córeczkę, po czym jak się potknęła to żeby nie wyrżnęła głową w ziemię ją na tych szelkach uniósł (bo zaczepy dla rodzica nie wiedzieć czemu są w pasie dziecka zamiast na ramionach, gdzie by rzeczywiście zapobiegały upadkowi, a nie zwiększały negatywne konsekwencje - chyba lepiej upaść na kolanka i ręce niż na głowę)... tu jest taka różnica, że dziecko chyba nie poleci głową? bo rodzic trzymając szelki je "usiądzie" -no nie wiem jak to opisać... w każdym razie pociągnięcie za szelki nie powoduje że głowa jest niżej niż nogi...
 i Marzec 2016
 i Marzec 2016  
						




 Czulam sie beznadziejnie tak z nim idac ale nie chcialam juz ruszac bo czujnie spal a2,5 latka marudzila.
 Czulam sie beznadziejnie tak z nim idac ale nie chcialam juz ruszac bo czujnie spal a2,5 latka marudzila.
						


