niedoinformowanie bierze sie wlasnie z niedoinformowania. matki i babki rodzily i wychowywaly dzieci 20-40 lat temu, jesli nie dawniej, wiec nie ma sie co dziwic. trzeba byc poblazliwym i robic swoje.
niedoinformowanie bierze sie wlasnie z niedoinformowania. matki i babki rodzily i wychowywaly dzieci 20-40 lat temu, jesli nie dawniej, wiec nie ma sie co dziwic. trzeba byc poblazliwym i robic swoje.
moje dzieci: Jacob (2003), Alexander (2004), Mila (2006), Nicolas (2007) i Maya (lipiec 2012)
Doradca po kursie średniozaawansowanym Die Trageschule ® Dresden
z moich doświadczeń wynika że najgorzej reaguje pokolenie naszych rodziców, dla których podać dziecku butle to było coś - że ich stać, że wygoda itp... że wózek to szpan...
czym ludzie starsi i pamiętają czasy jak sie dzieci w szmacie do pola zabierało tym reagują lepiej
czasem mam wrażenie że jak mówie ze karmie piersią to ludzie myślą że pieniądze oszczędzam na dziecku i mu mleka żałuje, że w wózku nie wożę itp.
Mama Kubusiai Basi
niedoinformowanie swoją drogą... ale ja jak się na czymś nie znam, to się nie udzielam. niestety pewna grupa ludzi "zna" się na wszystkim, "wie", co jest dla nas lepsze i koniecznie musi się tym dzielić. a w temacie dzieci, wychowania itp. to już w ogóle...
ja się niestety przejmuję tym, co ludzie mówią. nie potrafię być na to obojętna. z tym że na noszenie w chuście póki co więcej było pozytywnych reakcji albo po prostu pytań.
Mama dwóch córek: 2008, 2012
Moja teściowa atakowała mnie regularnie za noszenie w chuście, bo "nikt w B. dzieci w chuście nie nosi" (w domyśle wstyd wielki wielkiej pani doktor robiłam)![]()
Jak jej zaczęłam tłumaczyć, że pewnie sama jako urodzona w 1940 roku była noszona w jakiejś szmacie na polu czy w ogrodzie to dopiero zaczęło się gadanie
No i wiecznie musiałam słuchać, że dziecko ściskam, że się nieodpowiednio przez to rozwija itd. A gdy rehabilitanci zapewniali ją w jej własnym szpitalu, że robię wszystko REWELACYJNIE to odrzekła, że ona jest TYM CHUSTOM bardzo przeciwna![]()
Doradca Noszenia ClauWi®
Mama dwóch córek: H. (03.2008) i K. (08.2011)
Czyli egla nie bo nie tak zwane :/
Ja o cygance już słyszałam, o plecach ani krzywieniu kregoslupa jeszcze nie![]()
Z rodziny to nikt aż tak nie atakował, mama była co prawda mega-sceptyczna, ale robiłam swoje i już. Przy drugim to już nawet nie pytała o wózek.
Raz tylko miałam autentycznie niemiłą sytuację, gdy kobieta widząc mnie na ulicy z Alą w elastyku (młoda miała wtedy jakieś 2-3 miesiące) rzuciła: "Po co pani tak to dziecko męczy???" i poszła. Z racji tego, że to moje drugie dziecko i noszenie w chuście dla mnie nie pierwszyzna, to nawet za bardzo się nie przejęłam, za to moja siostra psioczyła potem cały dzień na tą panią, że jak śmiała itd.A Ala spała sobie słodko w chuście...
"Szczęście to takie NIC, które może być WSZYSTKIM."
![]()
Joshima, nie nerwujsja, ale cos w tym jest. Czemu ja tutaj nigdy nie dostaje "zlotych rad" i komentarzy na ulicy? Ba, nawet od znajomych nie. Chyba, ze naprawde kogos cos zaciekawi (pyt typu: nie jest pani ciezko?wygodnie tak jest?/moze w czyms pomoc? (to jak motam)). To moja sprawa i nikomu nic do tego. A juz na pewno nikt nie rosci sobie prawa do bycia ekspertem. Inna rzecz, ze oni tutaj polegaja dosc mocno na specjalistach i jak kiedys komus powiedzialam, ze costam jest wynikiem braku magnezu i jeszcze jakie suplementy moglaby brac, to ta osoba popatrzyla na mnie jak na co najmniej ukrytego doktora medycyny![]()