Wybieramy się na święta najbliższe do rodziny w okolice Stolicy, a zaraz potem na 2-3 dni do Krakowa. Samochód mamy niewielki (Honda Civic), wózek olbrzymi (Traxx Merlin 4). Mimo że liczę na to że za miesiąc Kornelia przesiądzie się do spacerówki to i tak sam stelaż wózka zajmuje nam cały bagażnik. A jeszcze ciuchy trzeba zabrać, pieluchy, turystyczne łóżeczko.
I zastanawiam się czy wlec z sobą tę spacerówkę. W święta głównie pewnie będziemy siedzieć przy stole, w Krk pozwiedzamy trochę na zasadzie odwiedzenia starych kątów (studiowałam tam, więc wszystko już widziałam, to podróż sentymentalna bardziej).
Z drugiej strony boję się że Nela nam się zbuntuje przy dłuższym chodzeniu w chuście albo że jak zacznie padać deszcz to zmoknie (w spacerówce jest jednak i daszek i folia). No i nie wiem na co się nastawić... Jakie macie doświadczenia w podróżowaniu bez wózka? Zaznaczam że we wrześniu wybieramy się do Grecji i też w sumie... bez wózka chyba.