sprzedaj, nie beda cie meczy. a jakby co to pewnie fajna zabawa jest z kompletowaniem stosika od nowa mnie na przykład bardziej cieszy kupowanie, probowanie niż "mianie".. ja sprzedałam całą góre szmat, została jedna najlepsiejsza(nawet len poszedł) i mt. Stacha nie zawiazałam na spacer od wrzesnia, bo on nie chce. i ja w sumie tez nie chce, bo plecaka nie umiem, a z przodu metr dziecia to tak mam nadzieje troche w melkaju ponosic, moze jakies nosidlo kupic. szmaty nie lubie ani na zime ani na lato, wiec tylko dlatego została jedna, ze może jakimś cudem wiosną.. za to wciaż lubie szmaty sobie pomacac, sprobowac, bo mnie ciekawosc zżera itp. i czesto tylko po to je kupuję (pożyczam) by za 3 dni puścic dalej..