Powoli, jakoś tak naturalnie (stwierdziłam, że do niczego się nie będę przymuszać, jeśli nie chcę sobie tym zawracać głowy) zaczęłam wysadzać moją córkę. Pola ma obecnie 8,5 miesiąca i chyba od jakichś 2 miesięcy próbuję przejąć cięższe sprawy
Sukcesy są, widzę, że mała czeka na mnie, że nie męczy się tak itd. same wiecie, jak to wygląda. No, ale do rzeczy: zrodziły się we mnie dwa pytania:
1. Jak to jest z konsekwentnością? Jeśli widzę, że Pola ma stałe pory załatwiania swoich potrzeb, a ja w jakiś dzień, akurat o TEJ godzinie chcę wyjść z domu i wiem, że nie będzie jak jej wysadzić, to mam wrażenie, że poniekąd nie szanuję tego jej prawa, że ona mi się odwdzięcza współpracą, a ja sobie co któryś dzień olewam jej sygnały i "każę" zapełniać pieluszkę.
Mam czasem wyrzuty sumienia; ) No, ale przecież nie będę ustalać naszych dziennych planów pod jej kupę! Jak sobie z tym radzicie?
2. Higiena nocnika. Jak i czym go czyścicie po każdym użyciu? Jak skutecznie wylać zawartość do toalety, żeby się wszystko nie rozchlapywało na boki?To jest wyzwanie godne mistrza!