Moja to piątka, więc mniej metrów. Przed praniem się jakoś bardzo wnikliwie nie przyglądałam, wzięłam i wrzuciłam do pralki, porządnie obejrzałam dopiero przy prasowaniu. Wiem tylko, że jedna luźna nitka leżała na wierzchu i myślałam, że to takie duże zaciągnięcie, ale na szczęście dała się zdjąć. Bardzo źle nie mogło być, bo by mi się rzuciło w oczy. Widziałam jeszcze jedną niepraną (niestety nie pamiętam czyją) na spotkaniu chustowym i też nie zauważyłam jakiś większych wad. Rozumiem Cię doskonale, tak rzadko mogę sobie pozwolić na zakup jakiejś nówki, że jak przyjdzie to piorę, prasuję (a to u mnie rzadkość), oglądam i się nacieszam. Szlag by mnie trafił, jakby była wadliwa.