Przyszła moja turkusowa
I jest, hm...

No widać że to nie bawełna, wygląd, faktura, praca, dźwięk nawet kosmiczne. Bardzo jestem ciekawa jak się zamota...
A, i mama od której ją kupowałam napisał, że to maleńka wytwórnia założona przez Rosjankę mieszkającą w Wietnamie, o ile dobrze pamiętam, tam też szmaty są tkane...