Kasia,
z konopnych chust bardzo funkcjonalne i piękne jest didymosowe indio petrol.
amitolę lubiłam, ale girasol ma mnóstwo innych ładnych pasiaków. ale i monochromów; Aniika miała kiedyś cud-chustę, niby jednokolorową ale przy każdym zamotaniu inną.
storczowa inka nie była moją ulubioną chustą - nośności jej nie brakowało, ale urody - już tak. bardziej podobały mi się ichnie monochromy.
Indio petrol...przyznaję, że ładnaChoć szukając jej zauważyłam indio OSL - cudo (mój kolor
) Ach...już wiem, że chust cała masa jest, tylko jeszcze nic mnie za serce nie chwyciło bardziej niż ta moja ukochana...a może tak to już jest z pierwszymi chustami? Też miałyście problem, żeby się z nimi rozstać?
Jedne chwytaja bardziej za serce, drugie mniej. Chustowanie to bardzo mile, acz bardzo krotkie hobby. Dlatego polecam korzystac poki . Ja za swoja pierwsza chusta tesknie bardzo, ale po co mi ona jak ja juz nie nosze, a na polce leza jeszcze dwie bidulki tylko do patrzenia?!
Z wełną nie potrafiłam się dogadać.
Dla mnie super nośne to chusty Didka z 50% lnu. Została mi Rosalinda.
Mam też pawie konopne. Ostatnio po domu nosiłam moją trzylatkę na plecach i byłam zachwycona jak dobrze mi się nosi. Ale cenowo może wyjść dużo. Chociaż wczoraj widziałam pawie lnianie w rewelacyjnej cenie na bazarku![]()