Wildhoney, jakby co to dawaj te fragmenty po francusku, przetlumacze

Ja z kolei nie wiedzialam w ogole o Martynce, pierwszy raz sie spotkalam z ta ksiazeczka w "Spanish Appartment", filmie z Audrey Tatou, ktora ma na imie Martine, wlasnie po Martynce i mowi, ze nie znosila swojego imienia i tej ksiazeczki, ktora nazywa "seksistowska". Nie mialam pojecia, ze jest dostepna w Polsce i to od dawna

IMO ilustracje sa jednak z deka niestosowne. Niby niewinne, niby okej, ale... no wlasnie, jest to ale. Odniesienia wizualne mi leca od razu do mangi i anime japonskiej. Zdecydowanie nie dla dzieci. Tez mi od razu wpada do glowy slowko "fetyszyzm".

Co do obrazku z fontanna - okej, takie fontanny bywaja, ale... figury sa dorosle, a ta fontanna jest przerobiona tak, ze te rzezby to dziewczynki w wieku Martynki, zauwazylyscie? A ten rysunek, gdzie siedzi sobie na ziemi, spoglada zalotnie spod grzywki i ... ssie paluszka? No kaman, to juz jest lolita pelna geba.