tak, onaż ci to!
Mama Zosi (XII.2008), Drobinki [*] i Maksa (V.2012)
Pochłonęło mnie życie,
więc w wirtualnym niebycie
pozostaję do odwołania.
jeju, jedna z pierwszych zapamietanych przeze mnie fraz to ponoc samoroba mojej babci i jej psiapsiolek z gimnazjum:
na plackim sasu rozkonial sie bryk.
jednemu z policjamstrow rozmordal ore, a drugiemu napietal na depte.
juz wiem, czemu jestem taka
o piesku, co wpadl do kuchni, love!
jak m Lu odspiewala o komarze, co z debu spadl, zapodalam natychmiast alternatywne wersje wlazlkotka.
szukam Pana Pierdziolki jak najszybciej!
dzieki!!
jak ja się cieszę, że dopiero z tego wątku dowiedziałam sie o istnieniu Martynki...
w przedszkolu Matyldy panie ostatnio czytają dzieciom serię kryminałów o Lasse i Mai - szarańcza zachwycona, mimo że nasza grupa to taka dość mocno kucykowo-księżniczkowo-barbiowa jest
Październikowa plepla 2007
Październikowy przeszkodnik 2012
i u nas na półce stoi prezent od mamy chrzestnej Stasiachoć mi się kojarzy głównie z czytania: a gdzie jest tęcza, a gdzie kałuża...
w TOP20 mamy kilka wersji klasycznych baśni (z wylewaniem na zbójów gotującego się oleju, bieganiem za dziećmi z toporem itd. - te lukrowane jeszcze znoszę, ale za makabry jak wyżej dziękuję). Dzisiaj dałam jedną taką do pocięcia dzieciakomZ wyrzutami sumienia, bo książek się nie tnie, ale do czytania toto się nie nadawało
![]()
2 + 7 (2005-2018)
Też mamy tę Konopnicką, dziadki sprezentowały, he he.
A z wyliczanek niepoprawnych politycznie, mąż mój ma swoją z dzieciństwa ulubioną:
"Na ulicy Reja
złapali złodzieja,
a ten złodziej był czarodziej
i powiedział tak:
Niemcy mają wszy,
a Polacy cacy cacy
i wychodzisz ty."
Mikołaj 2001, Wojtek 2004, Adam 2007
A to moje dzieciństwo właśnie! Znam ciut inną wersję, tata mnie kiedyś tym wierszykiem zabawiał, gdy jeździliśmy pociągiem...
Miałam kilka lat, max. 5, i pamiętam do dzisiaj - teraz cieszy mojego synka
Konopnicka w tym najpiękniejszymwydaniu też się przez nasz dom przewinęła... Być moze jeszcze gdzieś pokutuje na szafie... Ale dzięki, Karusku, za podpowiedź
- nigdy bym nie wpadła, żeby dać książkę dziciom do wycinania
(z obawy przed precedensem...
), ale TO JEST TO! Z taka Konopnicką to jedyne, co można mądrego zrobić - uczyć małe dziecko wycinania!
( a młodsza akurat przyrosła do nożyczek!)
Jeśli chodzi o koszmarki, to z wielkim bólem zauważyłam, że bardzo zestarzała się również moja ulubiona w dzieciństwie Maria Kownacka"Plastusiowego pamiętnika" niemal nie da się czytać...
Szyk wyrazów, archaizmy...
No, męka!...
![]()