Cytat Zamieszczone przez farfallina_07 Zobacz posta
czy sodium percarbonate to to samo co soda oczyszczona i jesli nie to jakie to ma nazwe polska moze wiesz?
nadwęglan sodu (sodium percarbonate) to jest czynnik utleniający,ale jednoczesnie odmiana sodium carbonate (węglan sodu), a sodium carbonate to soda ash (zwykła odmiana sody oczyszczonej). Oba mają identyczne działanie (jak soda oczyszczona).

Cytat Zamieszczone przez inka Zobacz posta
U nas nie ma almawinu . Ale akoro 3 dychy to wychodzi tyle samo, no i nappy fresha nie daje.

Ale zaraz zaraz to znaczy ze jak sobie kupie jakikolwiek proszek( powiedzmy ekologiczny) i zmieszam pol na pol z sada oczyszczona to bede miala Rocking green i nie trzeba dawac nappy fresha ?
nappy fresh to odkażacz chemiczny ponoć, osobiście to w nie nie wierzę, cały czas debatuje co niby w nim odkaża, bo jakoś ten skład do mnie nie przemawia,mam wrażenie producenckiego kantu na rodzicach chcących podążać za eko stylem (dajmy im sodę, parę literek do tego,ale zareklamujmy inaczej i będzie po sprawie), ufam biologii z podstawówki i działowi o bakteriach mezofilnych, szczególnie fragmentowi o działaniu temperatury na przeżywalność tych bakterii.
Soda nie jest odkażaczem, soda najlepiej działa, wybiela (bo to jest jej podstawowe zastosowanie, a nie czyszczenie), w temperaturze 60 stopni i wyżej.
Ale w składzie almawinu jest aktywator wybielania w 40 stopniach (to samo co w nappy freshu).To jest taki wynalazek, który sprawia, że soda czy wybielacze tlenowe działać zaczynaja tez w 40 stopniach.

Cytat Zamieszczone przez hubertowa Zobacz posta
almawinu nie znam, ale muszę sobie zaraz o nim poczytać. Czy jego też używa się tylko 1 łyżkę na pranie i nic więcej. A w 40 st. dezynfekuje?

Czyli uważacie, że kupowanie tego proszku jest równoznaczne z kupowaniem sody? Przecież nie mamy podanego udziału procentowego poszczególnych składników, więc nie wiemy dokładnie ile czego jest. Przecież jak masz w składzie ciasta mąkę, to nie zawsze jest to biszkopt, nie
almawin jest koncentratem, uzywa sie łyżkę na pranie. Wg mnie nic nie dezynfekuje w 40 stopniach, chyba że przemysłowe chemikalia.
Ja tak uważam, udział procentowy nie ma znaczenia, jeśli skład jest ubogi i nie zawiera nic nowego i istotnego dla odkażania i prania.
Wiemy po prostu co jest w tym proszku.

Nigdy, ale to nigdy nie prałam pieluch w 40 stopniach, tylko w 60, bo w tej temperaturze gina dorosłe bakterie mezofilne, w temperaturze 100stopni giną ich przetrwalniki (niektórzy biolodzy twierdza, że w 90 i wyżej), dlatego raz na miesiąc prałam na 90 stopniach lub wygotowywałam w garze (prócz PULa), żeby osiągnąć wyższą temperaturę i jednoczesnie wybielić i odkamienic pieluchy, co na ich stan świetnie robiło. To wszystko przezytacie w odpowiednich wątkach o strippingowaniu czy praniu pieluch, jak działa soda, a jak kwasek czy ocet na pieluchy i dlaczego to jest potrzebne.