moja chodziła w gaciach, wkład w środek, skarpety i getry na nogi, gacie były raz wełniane (zalanolinowane nie przepuszczają wilgoci) a raz bawełniane, różnie, wolałam bawełniane, bo można było sie nie przejmować zabrudzeniem kremem i wywalić potem, no i prałam na 60stopni, nie szkoda było. Wiadomo, trzeba było zmieniać często, bo przemakały, ale i tak musiałam pilnować i ciagle zagladac w te miejsca żeby obsuszac, smarować, więc to nie był problem, no i dzieki ciagłemu zmienianiu minimalizowałam trzymanie skóry w moczu, a takie gacie nie uciskają.Wkłady najdelikatniejsze jakie miałam, czasem jednorazowe belli bodajże, no takie grube poporodowe.
Wódki to bym nie próbowała

.