MIASTECZKO MAMOKO - co z tym zrobić?

[egla30]

Ambitnie kupiłam Kasi pod choinkę o ja głupia.
Do tego Mapy i Kosmos Helence...
I wkurzam się bo ta estetyka i grafika są dla mnie jakieś... nie bardzo. A serią Mamoko się wszyscy wokół zachwycają a ja tego nie czuję.

JAK KORZYSTACIE Z TEJ KSIĄŻKI Z DZIEĆMI?

Może na złą część trafiłam i powinnam zacząć od innej żeby się nie zniechęcić?

[silver]

daj dziecku i zobacz, co się będzie działo dalej

[anialodz]

no moim zdaniem Mamoko to dla 2,5 latki raczej wiec twoja mlodsza musi chyba poczekac;

[pszczoła]

długo nie mogłam zakumać Mamoko,aż sie wzięlam przyjrzalam dokladnie i juz za chwilkę tropiłam bohaterów na kolejnych kartach. Jest genialna, cała trójka nasza (od lat 2 do 7) ogląda namiętnie. M też.

[madorado]

no moim zdaniem Mamoko to dla 2,5 latki raczej wiec twoja mlodsza musi chyba poczekac;

ja "czytałam" z dziewczynkami od roku z kawałkiem. dużo słów się na niej nauczyły

[Aliszia]

Jeśli nie wiesz, co z nią zrobić, to wyślij mi Ja się nie mogę od niej oderwać

[ewaruszki]

dołączam do grona fanów, nasza ostatnia wersja zabaw z Mamoko to: A kto widzi (tu wstaw postać typu miś czy kosmita)? I szukamy

[mi.]

http://www.chusty.info/forum/showthr...ubicie-Mamoko?

mnie Mamoko nie bardzo odpowiada estetyką ale Czereśniową lubimy bardzo

[grazyna]

Tymek od jakiegoś już czasu ma Mamoko i póki co bawimy się w szukanie postaci, szczegółów, czasem opowiadamy krótkie historie na podstawie obrazków.

[milorzab]

U mnie D. jest fanem. Bardzo lubi. Sam sobie szuka, opowiada albo razem.
Czereśniowa jest fajna na chwilę, potem się nudzi, a Mamoko nie.
Ale z książką, jak ze wszystkim nie każdemu, na szczęscie!, to samo się podoba. Od pewnego czasu nie zmuszam się do dzieł, których nie czuję.

[modrooczka]

U nas było odwrotnie. W Czereśniowej każdy miał swoje imię, nazwisko, bogatą pozaksiążkową historię. W Mamoko wsiąkła tylko pięciolatka w trakcie zrastanie się złamanej nogi. Ostatnio wzięłam z biblioteki trzecią część i tylko ona oglądała, ale też bez entuzjazmu. Mapy fajne, ale dzieci same szybko się nudzą, trzeba im opowiadać.

[livada]

Tymek od jakiegoś już czasu ma Mamoko i póki co bawimy się w szukanie postaci, szczegółów, czasem opowiadamy krótkie historie na podstawie obrazków.

U nas podobnie, Kasia uwielbia, często też sama siedzi i ogląda. M. i ja też lubimy

[truscaffka]

My jesteśmy fanami Mamoko, mamy wszystkie 5 części
W Mamoko chodzi o to by śledzić bohaterów, powiazać ze sobą ich losy (vzyli pewna przyczynowo-skutkowość się tu wkrada) no i żeby szukać róznych poukrywanych pzredmiotów.
A ostatnio moje dzieci wziłey te 3 duże części i szukały tego co je ze sobą łączy

Osttanio przy "Mam oko na liTery" sfrustrowala sie moja mama, byla polonistka - bo nie mogła znaleźć wszystkich wyrazów na jedną z liter Powiedziała, ze to nie jest ksiązka dla dzieci No to razem z mezem i starszą córą wzileismy kartkę i długopis i udowodniliśmy babci, ze jednak da się te wyrazy znaleźć

A najfajniejsze jest jak młode siadaja same i wspolnie sobie opowiadaja co tam widzą - bez naszej obecności ...

[aniakom]

Ale z książką, jak ze wszystkim nie każdemu, na szczęscie!, to samo się podoba. Od pewnego czasu nie zmuszam się do dzieł, których nie czuję.

Ja nie lubię mamoko ani rysunków Mizielińskich. Kupiłam jedno (pierwsze) i Kosmos. Leżą porzucone.
Nie będę zmuszać siebie, a jak córki sięgną, to ich sprawa

[Kocia_mama]

Estetyka faktycznie... No, rzecz gustu to. Ale story...
Ja mamoko kupilam na razie dla siebie i... Rzeczywiscie wsiaklam. Czulam sie jak mala dziewczynka sledzac te wszystkie postacie, itp... W dziecinstwie u-wiel-bia-lam sleczec nad takimi obrazkami, na ktorych sie tyle dzieje. Nie moge sie doczekac, kiedy bede ją "czytac" z Jankiem!

[metis1]

Ja nasyciłam się tą serią po jednej części.
Uważam, że to w zupełności wystarczy - każda kolejna jest w pewnym sensie kalką poprzedniej... Nieco męczące.

Wolę "Gdzie jest tort" Albo -zdecydowanie!- "Gdzie jest moja siostra" - podobne, ale z innej bajki

[mart]

U nas pod choinką MAdzia znalazła "Mapy" - i to jest absolutnie cudna, pięknie wydana i mądra książka. Oczywiście, że wymaga asysty rodzica ale też widzę, że Madzia sama po nią sięga i ogląda, czyta nazwy państw i każe sobie po raz setny opowiedzieć historię Scotta i Amundsena, którą odczytałam jej w końcu z encyklopedii I zapamiętuję masę szczegółów, rozpoznaje flagi etc.

I rysunki są inne niż w Mamoko - bardziej dopracowane, bardziej eleganckie. No i sam papier i sposób wydania - ideał! Nie ma wiele wspólnego z estetyką Mamoko.

A Mamoko było u nas hitem dla obojga, do tej pory sięgają. Nowe jeszcze mało ruszone, ale się doczeka

[nel]

Córka też dostała "Mamoko" i "Zima na ulicy Czereśniowej" i na razie zdecydowanie Czereśniowa jest hitem! Zobaczymy, czy z czasem Mamoko też się spodoba..

[Bonita]

My szukamy postaci. Basia wsiąkła

[Behemot]

Miasteczko N. dostał jak miał 18 miesięcy-szukaliśmy różnych rzeczy np.monet, jabłek. Potem śledziliśmy losy poszczególnych postaci, nazywaliśmy czynnośći i tak jest do dziś.
Mamoko i Czereśniowa rulez.