moj calkiem niezle komunikujacy sie ze mna 2 latek na kazde tego typu pytanie zadane w trakcie przedniej zabawy odpowie "nie". Zreszta tak samo jak odpowiada "nie" na propozycje drzemki w ciagu dnia. Potrzeby fizjologiczne nie sa dla niego zadna rozrywka, wiec po co sie nad nimi zastanawiac w czasie innej rozrywki.
Ja naprawde juz tej dyskusji nie rozumiem. Skoro nikt tutaj nie wysadza dziecka w piaskownicy, tylko z nim dalej odchodzi to dlaczego do "opozycji" to nie dociera? Bedziemy sie klocic z braku "przygod"? Ja w sumie chetnie, ale nie o siury.




Odpowiedz z cytatem