Strona 6 z 9 PierwszyPierwszy 123456789 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 101 do 120 z 172

Wątek: Nocnik turystyczny - 100 pytań

  1. #101
    Chustoholiczka Awatar calineczka
    Dołączył
    Jul 2008
    Miejscowość
    100km od Torunia i 100km od 3Miasta
    Posty
    3,250

    Domyślnie

    "Nasz" plac zabaw, który odwiedzamy jest w takim dużym parku.
    Zajmuje chyba 1/50 całej powierzchni parku.
    Stałymi parkowymi bywalcami są:
    1. napite, podpite osobniki starsze lub całkiem młode-w każdą pogodę,
    2. mamy/babcie/opiekunki z dziećmi-jak jest ładnie (bezdeszczowo),
    3. wyprowadzający psy na wiadomo co,
    4. w roku szkolnym dzieci z pobliskiej szkoły.
    Dlatego w tym parku (nie na placu) oporów przed wysadzaniem nie mam.
    Dodam, że piszę tylko o siuśkach.
    Kupa zawsze w wc-Mlody trzyma i byle gdzie nie zrobi.
    W związku z odpieluchowaniem wysadzam tam, gdzie są warunki.
    Nie na placu, ale gdzieś w ustronnym miejscu.
    Gdybym miała plac z prawdziwego zdarzenia myślałabym co dalej.
    Napewno nie wysadzałabym NA placu.

  2. #102
    Chusteryczka Awatar aurora
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    2,180

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez garlicgirl Zobacz posta
    mimo wszystko nie porównywałabym tych dwóch zdarzeń...
    Sikający pijak to ekstremum. A jak się zapatrujesz na sikającego dorosłego?
    Kiedy dzieci są małe, daj im korzenie, a kiedy są duże, daj im skrzydła.

  3. #103
    Chustoholiczka Awatar Jasnie Pani :)
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Belfast
    Posty
    5,487

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez pszczoła Zobacz posta
    Jaśnie Pani, to gdzie poszłabyś z raczkującym dzieckiem? Pytam totalnie serio, bo ja jestem tą poronioną mamuślką, która pakuje raczkujące dzieci do piaskownicy.
    dla mnie raczkujacy=bioracy wszystko do buzi. Jakbym zobaczyla, ze dziecko bierze jakas zabawke z piaskownicy prosto do buzi to bym chyba od razu pawia puscila. Za duzo zwierzat szczajacych do piaskownic widzialam. Na szczescie u nas nie ma publicnych piaskownic, wiec tylko w PL Luska jest na nie narazona.

  4. #104
    Chustoholiczka Awatar Jasnie Pani :)
    Dołączył
    Oct 2007
    Miejscowość
    Belfast
    Posty
    5,487

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jasminee Zobacz posta
    Prosze nie traktuj tego jako złośliwośc, bo nie o to mi chodzi. Ale co jak dziecku zachce się na środku marketu? Albo w autobusie? Pytam z ciekawości, bo jak wcześniej pisałam, jeszcze nie mam takich problemów. Jakoś nie widzę mam odsikujących dzieci na środku sklepu. Czyli jednak da się przejść te 10- 20m??
    w markecie dziecko zwykle jest mega znudzone, a nie zajete zabawa i nie wola o siku w ostatniej sekundzie. taka roznica.

  5. #105
    Chustomanka Awatar dominika79
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Legnica
    Posty
    1,384

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Jasnie Pani :) Zobacz posta
    dla mnie raczkujacy=bioracy wszystko do buzi. Jakbym zobaczyla, ze dziecko bierze jakas zabawke z piaskownicy prosto do buzi to bym chyba od razu pawia puscila. Za duzo zwierzat szczajacych do piaskownic widzialam. Na szczescie u nas nie ma publicnych piaskownic, wiec tylko w PL Luska jest na nie narazona.

    e to nam się to nie zdązyło.. niestety teraz częsciej Hanka coś próbuje do buzi zapakować niż jak raczkowała..roll:
    H- 28.06.2008 r., M -05.06.2001 r.


    mojdom13.blogspot.com

    http://http://www.chusty.info/forum/...ad.php?t=46784pieluszki wielorazowe

    ---> w razie zapchania skrzynki pw---> dosr@poczta.wp.pl

  6. #106
    Chustofanka Awatar Weraho
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Warszawa
    Posty
    329

    Domyślnie

    Wanderluster- myslę, że rozwiazaniem moze być nocnik turystyczny- sklada sie do malych rozmiarow, miesci w damskiej torebce- jak dziecko zrobi siku lub kupkę zawiazuje się torebkę i wyrzuca. Ja mam taki nocnik mothercare- jako woreczkow uzywam paklankow i jak widzę, ze szykuje sie kupa to sadzam na nocnik.
    Siusiu na trawkę, ale staram sie zawsze w jakims ustronnym miejscu, zeby nie razić.
    Mama Marysi, Zosi i Michałka

  7. #107
    Chustonoszka Awatar dvoicka
    Dołączył
    Nov 2007
    Miejscowość
    Gorzów Wlkp.
    Posty
    115

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez dominika79 Zobacz posta
    ... wrrrr i to nie psie było zdecydowanie bo psu chusteczkami pupy raczej nikt nie wyciera..
    widzisz, też tak myślałam i się kiedyś zdziwiłam
    z tym że odruchowo się odwróciłam i nie wiem gdzie wylądowała kupa i chusteczka.

    Jasiek w fazie odpieluchowywania, więc jak woła, to pędzę, bo jeszcze oboje nie wiemy ile jest w stanie utrzymać.
    siku pod pobliski krzaczek/drzewko, najbardziej intymnie jak się da.
    staramy się sikać na zapas, ale wysadzanie pod krzaczek mnie nie krępuje.
    kupy chyba też byle gdzie nie zrobi, donosi do domu

  8. #108
    Chusteryczka Awatar aurora
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    2,180

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jasminee Zobacz posta
    Ale co jak dziecku zachce się na środku marketu? Albo w autobusie? Pytam z ciekawości, bo jak wcześniej pisałam, jeszcze nie mam takich problemów. Jakoś nie widzę mam odsikujących dzieci na środku sklepu. Czyli jednak da się przejść te 10- 20m??
    Mi przypomina to kawał:

    Facetowi zachciało się siku, więc wyciąga instrument i załatwia się przy ulicy. Przechodząca obok kobieta woła oburzona: "Panie, co pan robisz, przecież 50 m dalej jest szalet!". On odpowiada: "Szanowna pani, tak długiego to aż nie mam."

    Mnie strasznie mierzi wysadzanie "na trawkę". Z takich wysadzanych dzieci wyrastają sikający w różnych miejscach bez zażenowania dorośli. Mężczyźni zazwyczaj, bo jak któraś z Was już tu napisała, my mamy za dużo do zdejmowania i równie wiele pokazujemy. Jestem ciekawa, czy gdyby dla nas załatwianie potrzeb na dworzu byłoby równie łatwe co dla mężczyzn, to czy robiłbyśmy to na tak dużą skalę.

    Przy uczeniu Mimi załatwiania się na nocnik, jak trzeba było wyjść, pakowałam ją w pieluchę, trudno. Co prawda porządny trening nocnikowy jeszcze przed nami, ale będę starała się robić to tak, żeby nikomu nie przeszkadzać.
    Kiedy dzieci są małe, daj im korzenie, a kiedy są duże, daj im skrzydła.

  9. #109
    Chustoholiczka Awatar Agnen
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    4,411

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aurora Zobacz posta
    Mnie strasznie mierzi wysadzanie "na trawkę". Z takich wysadzanych dzieci wyrastają sikający w różnych miejscach bez zażenowania dorośli. Mężczyźni zazwyczaj, bo jak któraś z Was już tu napisała, my mamy za dużo do zdejmowania i równie wiele pokazujemy. Jestem ciekawa, czy gdyby dla nas załatwianie potrzeb na dworzu byłoby równie łatwe co dla mężczyzn, to czy robiłbyśmy to na tak dużą skalę
    hmmm poproszę jakieś wyniki badań statystycznych bo ani ja ani moi bracia nie sikamy "w różnych miejscach bez zażeniowania".

    Jestem za wysadzaniem na trawkę w ustronnym miejscu, ale moja córka jest temu przeciwna, więc trzyma do najbliższej toalety :/

    W Poznaniu też nosimy!
    Doradca Akademii Noszenia
    Doradca noszenia ClauWi®

    nawróć się!


  10. #110
    Chusteryczka Awatar aurora
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    2,180

    Domyślnie

    Mówię ogólnie, nie czepiajmy się szczegółów. Czy gdybym użyła w tym zdaniu "większość dorosłych", nie poczułabyś się dotknięta?
    Kiedy dzieci są małe, daj im korzenie, a kiedy są duże, daj im skrzydła.

  11. #111
    Chustoholiczka Awatar erithacus
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Tczew
    Posty
    3,315

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aurora Zobacz posta
    Mnie strasznie mierzi wysadzanie "na trawkę". Z takich wysadzanych dzieci wyrastają sikający w różnych miejscach bez zażenowania dorośli.


    Przy uczeniu Mimi załatwiania się na nocnik, jak trzeba było wyjść, pakowałam ją w pieluchę, trudno. Co prawda porządny trening nocnikowy jeszcze przed nami, ale będę starała się robić to tak, żeby nikomu nie przeszkadzać.
    Trochę chyba przesadziłaś. Sugerujesz, żeby dwulatka, który zawsze załatwia się do nocnika, pakować w pieluchę i kazać mu w nią nasikać bo akurat jesteśmy daleko od domu? Bez sensu. I nie mów mi, że nigdy nie sikałaś w krzakach, kiedy nie mogłaś już wytrzymać bo toaleta była za daleko. I wcale nie mam na myśli dzieciństwa. Teraz wyobraź sobie, że dziecko zawsze czuje tak silną potrzebę, że musi tu i teraz. I co wtedy?

    Poza tym, dzieci w pewnym wieku, o ile są uczone tego w domu, zaczną rozróżniać gdzie można siusiać, a gdzie nie wypada. A to, że ktoś leje gdzie popadnie, to naprawdę nie wina tego, że wieku dwóch lat był wysadzany pod krzaczkiem.






    Czasem mnie nie ma. Można mnie złapać na maila: [mój nick z forum] @ tlen.pl


  12. #112
    Chustofanka Awatar Kanoko
    Dołączył
    Oct 2008
    Miejscowość
    Otwock/Warszawa
    Posty
    430

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aurora Zobacz posta
    (...) "większość dorosłych" (...)
    hmm...nie znam ani jednego dorosłego, który sikałby gdzie popadnie - a zapewne w dzieciństwie byli wysadzani na trawkę
    Ja byłam wysadzana, a jakoś nie ciągnie mnie do zieleni miejskiej
    Magda, mama Hani (15.02.2008)

  13. #113
    Chusteryczka Awatar aurora
    Dołączył
    Mar 2009
    Posty
    2,180

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez erithacus Zobacz posta
    Trochę chyba przesadziłaś. Sugerujesz, żeby dwulatka, który zawsze załatwia się do nocnika, pakować w pieluchę i kazać mu w nią nasikać bo akurat jesteśmy daleko od domu? Bez sensu.
    Nie. Można zabrać go do sklepu/urzędu/banku, gdziekolwiek, gdzie będzie mógł załawić się bez problemów.


    Cytat Zamieszczone przez erithacus Zobacz posta
    I nie mów mi, że nigdy nie sikałaś w krzakach, kiedy nie mogłaś już wytrzymać bo toaleta była za daleko. I wcale nie mam na myśli dzieciństwa.
    W mieście? Nie przypominam sobie. W lesie, gdzie wiem, że za chwilę nikt w to nie wdepnie, już prędzej.

    Cytat Zamieszczone przez erithacus Zobacz posta
    A to, że ktoś leje gdzie popadnie, to naprawdę nie wina tego, że wieku dwóch lat był wysadzany pod krzaczkiem.
    Wina może nie. ale jest to rodzaj przyzwolenia na załatwianie się gdzie popadnie. I ludzie się potem dziwią, że w miastach jest syf. Sami do tego doprowadzają. Sikanie publicznie jest tak samo ohydne, jak rzucanie petów i śmieci na ulicę czy plucie na chodnik. I sikanie do basenu. A zresztą...
    Kiedy dzieci są małe, daj im korzenie, a kiedy są duże, daj im skrzydła.

  14. #114
    Chustoholiczka Awatar erithacus
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Tczew
    Posty
    3,315

    Domyślnie

    No dobra, to jakie jest, według Ciebie, rozwiązanie tej sytuacji?






    Czasem mnie nie ma. Można mnie złapać na maila: [mój nick z forum] @ tlen.pl


  15. #115
    Chustoholiczka
    Dołączył
    Dec 2008
    Miejscowość
    daleko i blisko
    Posty
    3,021

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez aurora Zobacz posta
    Nie. Można zabrać go do sklepu/urzędu/banku, gdziekolwiek, gdzie będzie mógł załawić się bez problemów.
    bo, jak powszechnie wiadomo, w kazdym parku kolo placu zabaw jest bank, sklep lub urzad

    wyciaganie takich wnoskow, ze sikajace na trawe dzieci beda potem sikajacymi na trawe doroslymi, to dla mnie jak napisanie, ze karmione dziecko piersia do powiedzmy 3 roku zycia w wieku lat 20 bedzie napadac na kobiety i domagac sie cyca. no wybaczcie

    na nauke wszytskiego jest czas. dziecko ma swoje etapy z ktorych wyrasta. i potrzeby, ktore tez z czasem sie zmieniaja i nie wymagaja ich realizacji natychmiast.
    K. i J. 17.07.2008, W. 07.02.2013

    1% KRS 0000037904 Cel szczegółowy 26513 Nowacka Katarzyna i Jakub 1% DZIĘKUJEMY!

  16. #116
    Chusteryczka Awatar kamilcia.xt
    Dołączył
    May 2008
    Miejscowość
    Wrocław
    Posty
    1,721

    Domyślnie

    cholera nabrałam obrzydzenia do placów zabaw Chyba znowu zaczne wycierać co chwilę łapki Karinie jak upadnie w trawce na takim placu.
    Kto wie może na te które odwiedzamy tez przychodzą mamuśki wysadzające dzieci gdzie popadnie.. chociaz jeszcze czegoś takiego na oczy nie widziałam, pod krzakiem poza placem - owszem, jest to dla mnie do przyjęcia, wiadomo że to takie "umowne" miejsce gdzie sie nalezy spodziewać zanieczyszczen i nie puszczac tam dziecka, ale np pod ogrodzeniem placu? czy na trawie przy alejce, albo na srodku trawnika w parku gdzie biegają dzieci? Albo przy ławeczce na placu zabaw, to już totalne przegięcie, nawet żule mają więcej przyzwoitości bo w celu odsikania się idą pod najblizsze drzewo.
    psy, wiadomo, wieczorami i w nocy biegają, szczają, ale wiecie co? bardziej się trzeba obawiać moczu obcego dziecka niż psa. Pies niczym groźnym nie zarazi, kot jedynie toxo która jest bezobjawowa, a dziecko owszem, bo i jaja owsików spływają z moczem, a podobno aż 20% dzieci jest w Polsce zarazonych, czy inne pasożyty i tez dużo dzieci teraz jest nosicielami pseudomonasa..

    argument że świeżo dopieluchowane dzieci nie wytrzymają nawet tych kilku metrów.. hmmm...a czy w domu swiezo odpieluchowane dzieci tez sikają gdzie popadnie czy wytrzymują do nocnika albo na sedes? Pewnie tak, wiec i na dworze można oczekiwać ze wytrzymają przeniesienie w odpowiednie miejsce. Jak nie- to znaczy ze za wczesnie na wyjścia bez pieluchy
    Karina - 2007r.
    Lila - 2009r.
    Witold - 2014r.
    Gerald - 2016r.

  17. #117
    Chusteryczka Awatar Pondo
    Dołączył
    Apr 2009
    Miejscowość
    Kraków
    Posty
    2,352

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez kam.xt Zobacz posta
    bardziej się trzeba obawiać moczu obcego dziecka niż psa. Pies niczym groźnym nie zarazi, kot jedynie toxo która jest bezobjawowa, a dziecko owszem, bo i jaja owsików spływają z moczem, a podobno aż 20% dzieci jest w Polsce zarazonych, czy inne pasożyty i tez dużo dzieci teraz jest nosicielami pseudomonasa..
    Tak sobie czytałam i czekałam jestem w 39tc więc wymądrzać się nie będę.
    Ale pamiętać trzeba o tym co napisała Kam.
    Jestem biologiem i z higienicznego punktu widzenia dużo bardziej niebezpieczne dla człowieka są bakterie i pasożyty od drugiego człowieka niż większość zanieczyszczeń odzwierzęcych. Oczywiście z umiarem. Nikt nie zjada ani kupy psa ani innego dziecka. Natomiast pojęcia pasożyt-gospodarz-przystosowanie do inwazji- chyba powinno dać dużo do myślenia.
    Wolę aby moje dziecię nie bawiło się w okolicy jakichkolwiek fekaliów, jeśli miałabym jednak wybierać, wolałabym siuśki miejskiego-odrobaczonego psa, niż przypadkowego dziecka z przedszkola.

  18. #118
    mamru
    Guest

    Domyślnie

    a ja powiem, że jestem zaskoczona zachowaniem moich dzieci...Wiem, że dziecko potrafi wytrzymać do toalety-przynajmniej moje. Bardzo się zdziwiłam, kiedy pojechałam z moimi dziećmi do Krakowa-1,5 w autobusie + 0,5g tramwaje i jeszcze pół godzinny spacer na którym syn wołał że chce siku, ale nie miałam gdzie (pomijając juz fakt, że jedna córka była zamotana z przodu, druga córka w łonie a na plecach ciężki plecak), a ponieważ "na wszelki wypadek" miał założoną pieluchę, powiedziałam mu, że może się zesikać i jakie było moje zdziwienie kiedy dotarłam do mojej przyjaciółki, ścigam pieluchę, a tam zupełnie sucho Córa odpieluchowana teraz niedawno, ale nigdy nie zawołała na siku na placu zabaw, zawsze sika przed wyjściem i po przyjściu do domu-i zadziwia mnie tym, bo np mój trzylatek ostatnio był tak zaabsorbowany zabawą, że zapomniał o sikaniu i zawołał w ostatniej chwili. Ale wybieramy ustronne miejsca-staram się przynajmniej, choć nie zawsze się udaje, kiedy dziecko musi już...

  19. #119
    Chustoholiczka Awatar Agnen
    Dołączył
    Jan 2008
    Miejscowość
    Poznań
    Posty
    4,411

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Pondo Zobacz posta
    Tak sobie czytałam i czekałam jestem w 39tc więc wymądrzać się nie będę.
    Ale pamiętać trzeba o tym co napisała Kam.
    Jestem biologiem i z higienicznego punktu widzenia dużo bardziej niebezpieczne dla człowieka są bakterie i pasożyty od drugiego człowieka niż większość zanieczyszczeń odzwierzęcych. Oczywiście z umiarem. Nikt nie zjada ani kupy psa ani innego dziecka. Natomiast pojęcia pasożyt-gospodarz-przystosowanie do inwazji- chyba powinno dać dużo do myślenia.
    Wolę aby moje dziecię nie bawiło się w okolicy jakichkolwiek fekaliów, jeśli miałabym jednak wybierać, wolałabym siuśki miejskiego-odrobaczonego psa, niż przypadkowego dziecka z przedszkola.
    Bo takie zazwyczaj jest nieodrobaczone LOL (żartuję, ale w sumie coś w tym jest) Pondo witam w grobie chustobiologów

    W Poznaniu też nosimy!
    Doradca Akademii Noszenia
    Doradca noszenia ClauWi®

    nawróć się!


  20. #120
    Chustoholiczka Awatar erithacus
    Dołączył
    Mar 2008
    Miejscowość
    Tczew
    Posty
    3,315

    Domyślnie

    Ale nikt tu nie mówi, żeby sikać innym dzieciom pod nogi. A skrytykowane tutaj zostało sikanie publiczne w ogóle. To chyba normalne, że nikt nie zaakceptuje tego, że jakieś dziecko sika w piaskownicy albo tuz obok. Ale w krzakach, kilkanaście metrów dalej już tak. Zwłaszcza, że nie wszyscy mają plac zabaw 3 minuty od domu. A niech ktoś spróbuje "wysiusiać" dziecko w urzędzie albo sklepie, hmm.. powodzenia.






    Czasem mnie nie ma. Można mnie złapać na maila: [mój nick z forum] @ tlen.pl


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •