Przeczytałam wczoraj, naodpisywałam się, a jakże, po czym net mi wysiadł, aż do teraz
W każdym razie, wiązałam dzisiaj kieszonkę, i robiłam tak, jak pisałyście z tymi kciukami i palcami środkowym i wskazującym, i chyba się udało bardziej wpaść pupkę i jednocześnie naciągnąć poły na boki. Panel poprzeczny też trochę lepiej mi się naciągnął, to znaczy, wiedziałam wkońcu co ciągnąć, żeby go ruszyło i nie wpijał się pod pachami. Odczułam też, że Aldo prawie nic nie waży, więc chyba było nieźle. Reszty nie próbowałam, bo dzisiaj tylko jedno motanie było.
Z tym wyglądem, to chodziło mi 1. o to, żeby mąż się nie połapał, że kupiłam gadżet i nie umiem się nim posługiwać bo w przyszłości czeka nas dużo różnych rzeczy, które muszę przeforsować, więc lepiej, żeby miał do mnie zaufanie;
2. firmuję swoim nazwiskiem noszenie w chuście wśród znajomych.
A poza wyglądem, to oczywiście, nie chcę zaszkodzić Aldo
Lecę czytać forum, fajnie, że mam tu zebrane rady, będę mogła szybko znaleźć