Czytałam to dociąganie z klubu kangura....coś niewiele mi pomogło. Tak jakby mi rąk brakowało, żeby naciągnąć tę wewnętrzną połę, skoro jej nie widzę, bo jest zasłonięta zewnętrzną, a jednocześnie mam mieć rozwiązany węzeł - to wtedy zewnętrzna poła sama spada, Aldo się przekrzywia, więc go łapię za pupkę i już nie mam więcej rąk na manewry Wychodzi na to samo, gdybym zrobiła sobie ten pierwszy "fartuszek", skrzyżowała poły na plecach, a Aldo układała na pustym brzuchu, owijając go najpierw wewnętrzną połą, a potem zewnętrzną juz od razu naciągając na maxa, a potem dopiero robiła ostateczny węzeł z tyłu. Nie robię tego, więc Aldo po prostu siedzi w wiązaniu bez dociągania, no to przecież niefachowo. Dlatego się pytałam, czy to bardzo widać. Z brikolą mam nadzieję wyjaśnić te głupie szczegóły, bo na pewno to jest proste, kurczę....Kangurka jeszcze nie próbowałam nawet przez to wszystko
Ale co wyjdę poza dom w chuście, to kogoś znajomego spotkam i "na złodzieju czapka gore", wydaje mi się, że każdy od razu widzi, że Aldo niedociągnięty
Dzięki za pocieszenie