Kryzys dopadł mnie zanim nawet zaczęłam. Starszą córke pieluchowałam w wielo jakos od skończonego miesiąca (jak dorosła do niubornów). Teraz chciałam od początku, mam piękny noworodkowy stosik skompletowany, a dopiero teraz zaczęłam o tym myśleć na poważne. Że do końca roku mieszkamy na 50 metrach z milionem gratów i średnio uśmiecha mi się co dwa dni dorzucać tu jeszcze suszarkę z pieluchami. W tym mieszkaniu i tak jest wiecznie problem z wilgocią i wentylacją i w ogóle. Że chwile po nowym roku chcemy pomieszkać u teściów, gdzie nasze graty spotkają się z ichnimi, i nie dość że ciasno to jeszcze nie chciałabym zajeżdżać im pralki. Że teraz mam dwulatkę w domu, absorbującą mocno i mam co robić nawet bez przewijania młodszego co godzinę czy dwie, a sika on na potęgę. Jednym słowem, mam ochotę wszystkie te noworodkowe spakować i hurtem wrzucić na bazarek żeby nie kłuły mnie w oczy! a do wielo wrócić za parę miesięcy, jak będzie już nasz dom i przestrzeń i w ogóle. I wiosna.
No to niechże ktoś mnie po plecach poklepie i powie że te klika miesięcy na jednorazówkach nam i matce ziemi nie zaszkodzą![]()



Odpowiedz z cytatem