Moim zdaniem kwestia priorytetów. Jak nie ma się dziecka o wrażliwej skórze, i na własne oczy nie zobaczy się ile chemia z pampersów potrafi wyrządzić dziecku krzywdy, to nie zawsze da się zmotywować. Do niektórych przemawia też skład jednorazówek. Ale myślę,że zupełnie inne ma się podejście (i o wiele łatwiej jest odpuścić) kiedy dziecko ma skórę normalną, i po pampersach pupcia nadal śliczna, więc o co w ogóle chodzi, jaka szkodliwość? Pomijając okresy upałów, bo chyba nie da się nie zauważyć zagotowanej pupy malucha.