Mnie tez dopadł kryzys. Pieluchuje juz rok, miewalam chwile zwątpienie, ale teraz mnie odpadło na serio śmierdzą mi te pieluchy. Kończy sie lato i trzeba wrócić do suszenia w domu i śmierdzi. Nie wiem, czy zapomniałam, czy te pieluchy takie zasilane sie zrobiły? Kwaskuje, gotuje i trzecie pranie leci bez proszku. Jeśli nie będzie poprawy to słowo daje, rzucam to w cholerę. Do tego wszystko przesikane. Przy trójce dzieci i pracy naprawdę nie mam jak zmieniać pieluch co pół godziny. Moze półtoraroczne dziecko juz tak sika, ze wielo nie dają rady? Nocnika młoda nie kupuje nic a nic. Pielucha chociaż 2 godziny powinna wytrzymać. Przetestowalam chyba wszystkie opcje. Albo kuper wielki jak szafa albo gacie mokre po 45 minutach. Wrrrrrrr! Jestem zla!