No to u mnie kryzys zaczał sie jak wróciłam do pracy bo brakło nagle czasu na cokolwiek a co dopiero na zajmowanie sie pieluchami. Poza tym Julek poszedł do złobka i tam boje sie dawać wielo wiec niestety siedzi w pampersach. Kryzys juz troche mniejszy ale trwa nadal. Bo niestety przez okres siedzenia w domu miałam czas na zapieranie na bieżąco, dbanie i usuwanie chocby najmniejszej plamki. Ja podobnie jak niektóre z Was zapeirałam zaraz po zabrudzeniu i w lecie było super bo wystawiałam na pole do wyschnięcia, jak uskładałam wiadro to buch do pralki, najpierw samo płukanie a potem nappy fresh, soda i troche proszku i długie pranie
I znowu na balkon i jak pranie robiłam rano to ok 16 miałam już wszystko suche
A teraz nie mam czasu na takie cackanie sie.
No ale zobaczymy, może i mi przejdzie bo jednak nadal twierdze, że wielo fajne jest