Melodi, oj pamiętam, u nas było to samo. Pokochałam wtedy kieszonki, bo zakłada się je właściwie w biegu. Na noc jak trzeba było mega mocną formowankę plus otulacz założyć, to była akcja zabawianie przez tatusia, jakąś super przynętą wędkarską, żeby dał sobie to wszystko porządnie ubraćNa szczęście mija
![]()



Odpowiedz z cytatem