Cytat Zamieszczone przez ania_przyszłamama Zobacz posta
Przepraszam Was dziewczyny ale jak czytam niektóre posty to zdaje mi się, że piszecie o studiach z fizyki kwantowej! A przecież to TYLKO pieluchy. Ja wielopieluchuje prawie od samego początku już ponad pół roku. Uwielbiam pieluchy wielo, a pampków używam tylko na noc( bo córka ma skazę białkową i wieczorem muszę ją nasmarować mazidłem) i na wizyty u dalszej rodziny i lekarza. Nie wiem o co Wam chodzi z tym WIELOGODZINNYM zapieraniem kup. Robię tak: jak jest kupa to normalnie pielucha do wiadra i dopiero kiedy robię pranie to segreguję: co zasikane do pralki co z kupą to do miski i tylko zgrubsza spieram. Szczerze mówiąc mam w nosie to, że niektóre pieluchy po praniu będą szare, wkońcu to pieluchy a nie obrus świąteczny.
A kiedyś pocięłam stary polarowy sweter i zrobiłam z niego wkładki sucha pupa- genialnie schodzą z nich kupki.
Pranie robię razem z córką, ona siedzi w foteliku samochodowym w łazience, tuż obok mnie. I też mamy przy tym dużo zabawy
Nie chcę moim postem nic uogólniać, bo każdy ma swoje problemy, ale nie przesadzajcie, życie z pampersami też nie jest różowe, ciągłe odparzenia i góra pieniędzy wydanych. Moja rada: wrzućcie na luz.
fizyka kwantowa to przy tym pikus

Ale ja bym pieluchy z klocem do wiadra nie włozyła. Gdyz mam duzo pieluch i robie pranie co trzeci dzien. Bałabym sie to wiadro otworzyc potem. I to zapieranie wcale nie jest złe...
Ja zdołowałam(chwilowo) przy rozwieszniu, składaniu - bo nie lubie tego robic. No i jeszcze jeden element - suszarka. No drazni mnie - bo stoi wiecznie i zabiera ten kolejny metr i straszy.