Ja sie nie najezam, ja sie pytam. Zostało powiedziane, ze plecak wiążący pupa to tylko dla siedzących i na początku przyjęliśmy, powielać głowa i ok. Ale jakos mi utkwilo w głowie i ńie wiem czemu to ma być tylko dla siedzących.
Ńie pytam sie o stabilność, bo to wiadomo, ze inaczej sie rozkłada niż wiązane z przodu, tybetan, estonskie czy co sobie ktoś tam wymyśli. Wiadomo, nie ma tak, zeby jedno pasowało wszystkim, to piękne w chustach, ze tyle możliwości dają i na każdy kręgosłup/ramiona sie da coś dobrać. Bo przecież jak sie dobre zawiaze to rebozo moze byc i dla noworodków, sama moje małe w kolkowej nosilam od malenkosci najmniejszej, druga miała 5 dni jak w kolkowej wylądowała, trzecia nawet mniej. Ale we wspomnianym wątku juz jest, ze musi główkę trzymać. To zle nosilam?
Nie wiem, moze sie czepiam niepotrzebnie, ide kolacje robić chyba... (dziś zupa z wodorostami, dynia z pasta miso, warzywa z sezamem i majonezem i surowka z kukurydza)



Odpowiedz z cytatem