Witam wszystkich!

**amefa** · 16-11-2012, 21:24

Sama nie wiem, jak TO sie zaczelo... Juz w ciazy zakochalam sie w chustach.

Mialam ogromna ochote nabyc jakas slicznotke i wiazac w nia moje dziecie

Maz wtedy powiedzial, ze jemu sie to ne podoba, a ja sie poddalam

Po miesiacu od porodu znow zaczelam rozmyslac o chustach, trafilam na to forum. Kolezanka fizjoterapeutka przemowila do meza i wspolnymi silami udalo nam sie go przekonac do noszenia. Kupilismy chuste i nosimy naszego Pucolka od "kilku" dni

Nie jest latwo, bo Mlody narazie sie przyzwyczaja, a na dodatek moja chuscinka jest trudna w obsludze (Rapalu). Jednak ja sie nie zrazam. Probuje codziennie, coraz dluzej sie nosimy

Planuje zakup "latwiejszej" chusty i juz zastanawiam sie, jak bede nosic jak Pucolek zacznie chodzic...
Chyba wsiaklam na maksa

**IzaBK** · 19-11-2012, 00:25

brawa za wytrwałość

**Basia** · 19-11-2012, 00:30

Hello - mój mąż też sceptyczny był ale się zgodził. Doradczyni przyjechała, udzieliła instruktażu ale zapomniała dodać, że nową chustę trzeba "złamać" - ależ ten Storcz był na początku sztywny. Przeczytałam instrukcję producenta i o tym łamaniu się dowiedziałam. Moja córka im strasza tym łatwiej mi było nosić - teraz ma prawie 5 miesięcy i dajemy radę. Jak miała kilka tygodni, to się buntowała... Powodzenia w noszeni, szkoda że zima idzie...