Myślę, że jeśli ktoś pisze wyraźnie, że jest eko-sklepem i sprzedaje te pieluszki jako eko-jednorazówki to wprowadza klienta w błąd. Zakładam, że nie świadomie, bo być może nie sprawdził w ogóle co sprzedaje. I myślę, że faktycznie sobie to dopowiedziałam widząc te pieluchy w sklepie X w dziale wiadomym. Myślę, że warto w handlu kierować się zasadą, żeby nie sprzedawać niczego w ciemno, ale to indywidualna sprawa każdego sprzedającego. Tak czy siak: generalnie używam wielo, ale temat mnie zainspirował i postanowiłam dowiedzieć się, a także spróbować co to za cudo . Zwłaszcza, że nie wykluczam, że i u mnie będzie można je kupić jak się sprawdzą w działaniu.
Pytanie brzmi: czy tym przedrostkiem eko się obecnie nie za bardzo gra? Wszystko jest eko. Eko jednorazówki , eko jedzenie, eko zabawki, eko dachówka... Nie wiem czy połowa rzeczy, która ma znaczek eko na opakowaniu albo w nazwie jest faktycznie eko Ale kupujemy na hurra. Jak w zielonej paczce to eko, jak w szarej tekturze to bio Taki kod, który się nam wszystkim wrył w głowę i jest niestety nadmiernie IMO wykorzystywany przez producentów różnego typu towaru, a my często trochę bezmyślnie kupujemy. Kto ma czas żeby przeczytać ulotkę dołączoną do produktu, albo zajrzeć na stronę producenta? Pytam retorycznie i nie złośliwie, bo często faktycznie nie mamy czasu przyglądać się wszystkiemu- robić śledztwo. Dlatego polegamy na rzetelnej informacji od sprzedającego,a to już inna para kaloszy.