basinda, uwazam, że ten post był nie fair. zrobiło mi sie po nim naprawde przykro.
nie 'zarzuciłam focha', a juz na pewno nie z powodu braku gratulacji silnego dziecka.
podziękowałam wszytskim za uwagi na temat wnm, bo uwazam, że każda sugestia otwierajaca perspektywy w rodzicielstwie jest cenna.
napisałam, ze sprawę omówię ze specjalista, bo taki mam zamiar - nikt z forum nie napisze mi, jest problem, brak problemu, nie znając wszelkich danych i nie obserwujac dziecka, jakkolwiek wielka byłaby jego wiedza, podobnie specjalista - na odległośc dziecka nie zdiagnozuje.
poprosiłam o zakończenie kwestii wnm, bo dalsze posty byłyby juz straszaczem dla innych matek, które takie rzeczy czytaja- nie wydaje mi sie, by sianie paniki (to, co posty miały mi uświadomić, już uświadomiły, innym z pewnością też) miało sens. postów jest już na tyle duzo, że każda matka, która je przeczyta i zaistnieja w niej obawy względem własnego dziecka podejmie temat indywidualnie- nie widzę sensu przedstawiania czarnych wizji. problem miał być zasygnalizowany, uświadomiony i tak się stało. wydaje mi się, że laickie (przepraszam, jeżeli ktos jest profesjonalistą) omawianie kwestii w pewnych miejscach na pewnym etapie powinno się skończyć, by nie przyniesć więcej szkody niz pozytku.
nie podoba mi się Twoje pytanie: 'ale czy w związku z tym masz zamiar swe praktyki kontynuować i sadzać dziecko które samo nie umie siadać?'
bo swiadczy o braku wiedzy oraz braku chęci dojscia do sedna sprawy -> moje dziecko ma aktualnie ponad 8 msc. i od dłuższego czasu siedzi samodzielnie
swoją dezaprobate wyraziłaś już w poprzednim poscie, szanuje ja, jak każde inne zdanie, każdego innego człowieka, ale wydaje mi się, że nigdy wydrwienie (patrz: "Spinek rozumiem że zarzuciłaś focha bo nie wszyscy gratulują Tobie genialnego i silnego dziecka") nie jest dobra forma uświadamiania i niesienia pomocy (wnioskuję, że właśnie taki cel miał powyższy post)