Chyba coś w tym jest, że to właśnie te 3 miesiące są taką granicą. Intuicyjnie większość z nas się do tego dostosowuje w sumie, bez tej wiedzy, ale ciekawie jest o tym poczytać.

Ja mam wrażenie, że gdy córeczka skończyła 3 miesiące, to stała się nagle taka "dorosła"... zaczęła na nas PATRZEĆ, nie była już bezwładna, zaczęliśmy jej powoli robić "samoloty", co wcześniej nawet nie przyszłoby nam do głowy.

Mniej więcej, kiedy skończyła te 12 tygodni zobaczyłam, że już nie musi spać ciasno owinięta kocykiem... ale do ucha i tak jej szumię cały czas