Witam, nosze coreczke w chuscie od jakiegos miesiaca, wczesniej nosilam starszego synka ale tylko w MT wiec chusta to dla mnie niejako nowosc.

I tak przy wiazaniu (usilowaniu?) rzeczonego kangura moja ruchliwa corcia dysponuje szeregiem narzedzi majacych utrudnic matce zycie np:
-krecenie glowa na wszystkie strony, ogladanie sie
- prostowanie nozek
- wykonywanie smiesznych podrygow pupa pozbywajac sie przy tym materialu ktory tam powinien byc
- odpychanie raczkami itp
Nie robi tego przy kieszonce ani 2x (uzywanym od niedawna tylko na krotkie akcje).
Na misku kangurek wychodzi mi podrecznikowo

Czy ja musze koniecznie nauczyc sie tego kangura ? Moze moge dac juz sobie spokoj gdy corcia jest w takim wieku?