jak zaczynałam noszenie niecałe 4 lata temu miałam wrażenie, że hoppki już były passe (a może to wrażenie z czasu większego wciągnięcia się na forum niedługo później?) - wynik trochę tego, że jeszcze 5 lat temu praktycznie nic innego niż hopp sprowadzany przez chustomanię nie było, a od tego czasu i dystrybutorów i producentów się namnożyło, podobnie wzorów/rodzajów, i chustonoszących, i w związku z tym wszystkim także ceny używek na bazarku bardzo się obniżyły - w tej chwili kupienie np. didymosa nie jest już takim wyzwaniem finansowym, jak wtedy, kiedy zaczynałam.
No ale prawdą jest, że w pewnym momencie, mam wrażenie, że była wielka popularność ellevilla, kiedy indziej natki były bardzo na fali, szybko mignęły kokadi, ostatnio zdecydowanie i twardo oscha, a nad tym wszystkim unosi się didymos wiecznie żywy
ps. raz miałam okazję pomacać hoppediza i jednak to strasznie grube i ciężkie we współpracy było w porównaniu z większością chust, z którymi miałam do czynienia.